- Mówiłam ci już ,że cię nienawidzę ? - Uśmiechnęłam się nieco podle do Eleanor. Widziałam jak nasza matka zaciska palce na widelcu. I w tym momencie aż zachciało mi się śmiać.
Wiedziałam,że denerwuję każdego w okół,ale mając siostrę zołzę tylko tego można było się spodziewać. Całe szczęście,że tylko matkę miałyśmy jedną. Inaczej nie wyrobiłabym. Z tą żmiją nie chciałam mieć niczego wspólnego.
-Mówiłaś wiele razy .- Uśmiechnęła się tak słodko,że omal nie wyplułam płatków. - Ale ja cię kocham.-Dodała,a ja nie wytrzymując parsknęłam gromkim śmiechem.
Ojczulek Eleanor posłał mi złowrogie spojrzenie,ale jakoś wcale się tym nie przejęłam i nadal się śmiałam.
W tym wszystkim było mi jednak trochę szkoda mamy. Ona nie była winna, a my stawiałyśmy ją między Scyllą a Harybdą.
-Ja jebie, żyję z debilką pod jednym dachem.-Skomentowałam podnosząc się gwałtownie z miejsca.Chwyciłam już nieco podniszczoną torbę z książkami i wyszłam z domu nim ktokolwiek zdążył zareagować. Nie było nic dziwnego w moim marszu przez przecznice o 6 nad ranem. Ta godzina była już dla mnie normą. A co do samego spaceru - no cóż, lubiłam ruch, a te "przecznice" niby jakieś kilometrowe były już pestką.
Mój wzrok padł na przejeżdżający obok mnie czarny range rover. Dobra znałam ten wóz i kojarzyłam jego właściciela ,ale jedno co mnie zastanawiało, to po jakiego licha kupować sobie takie auto na Londyńskie drogi ?
Nigdy nie rozgryziesz mózgu ćpuna. Podszepnął mi zdradziecki głosik w głowie. Pokręciłam nią energicznie starając się już skupić na drodze .
Miałam do szkoły jeszcze trochę czasu więc po drodze postanowiłam zajść do słynnej chyba "kawiarenki" Starbucks. Ciepła kawa lub kakao z rana dobrze by mi raczej zrobiła , szczególnie patrząc na dzisiejszą monotonną i nieco pochmurną pogodę.
To znaczy nie padało,ale było tak dziwnie..ponuro.
Wzruszyłam obojętnie ramionami wchodząc do lokalu. Był niemal pusty. No tak , wczesna pora.
Przy blacie niestety dostrzegłam pewną paczkę z naszej szkoły. Nie wiem czemu,ale każdy ich unikał. Nie wiedziałam dlaczego. Bali się ich, a może nie chcieli skończyć tak jak oni ?
Jedno co było pewne była to największa i chyba jedyna paczka ćpunów w naszej szkole i okolicy.
Gdyby nie fakt ,że nie ćpam można by było powiedzieć ,że do nich należę.
Tak. I ja i oni mieliśmy wytatuowane niemal całe ciała. To nas łączyło. No i to by było na tyle.
Westchnęłam ciężko czekając aż ów grupka złoży swoje zamówienia i oparłam się jedną dłonią o blat.
Niemal od razu ich śmiech ucichł i spojrzeli w moją stronę. Starałam się to ignorować,ale nie było łatwe.
No wyobraźcie to sobie tylko. To nie jest łatwe.
- Latte Macchiato. - Poprosiłam widząc,że tamci złożyli zamówienia i chłopak obrócił się w moją stronę. Skinął lekko głową.
-To ta panna,która ostatnio zaliczyła glebę na holu ? - Odruchowo podniosłam wzrok orientując się,że ów słowa wypowiedziała jedyna blondyna w tym całym towarzystwie.
Teraz zrozumiałam też,że mówi o mnie i o mojej ostatniej "wpadce" .
Przechodziłam szkolnym korytarzem, z tego co pamiętam chyba spieszyłam się na biologię, niemal biegłam, kiedy nagle ktoś podstawił mi nogę i pociągnął mnie za plecak tak,że wyrżnęłam się na twardej posadzce .
Dokładnie też wiedziałam kto to zrobił. Dziewczyna,która się teraz odezwała. Wiedziałam,że ma na imię Perrie. I to by było na tyle.
Zalała mnie fala gorąca. Szyja i policzki niemal mnie piekły kiedy usłyszałam jej słowa.
-Daj spokój. - Spojrzałam ukradkiem w ich stronę. Mulat chwycił ją mocno za nadgarstek i nieco brutalnie przyciągnął ją do siebie tak,że uderzyła w jego pierś.- Nie bądź podła. Nie o to tu chodzi. - Dodał wtulając nos w jej blond włosy.
Pokręciłam głową dostając swoje zamówienie i niemal automatycznie opuściłam lokal.
Nigdy przenigdy nie chciałabym do nich dołączyć. Oni są jacyś chorzy. Serio. Do tej pory nie rozumiałam ich dziwnych "więzów" .
Ruszyłam swobodnym krokiem przed siebie i poprawiłam torbę podziwiając pochmurne niebo. Nagle wydało mi się tak bardzo fascynujące.
____________________________________________________________________________
Pierwszy rozdział zawsze jest najtrudniejszy do napisania i najnudniejszy. Wiem, jest kiepski przepraszam,ale obiecuję,że następne już będą lepsze. Dopiero się rozkręcam xx
No to może 5 komentarzy ? ;3 Liczę na was . :)
poniedziałek, 28 stycznia 2013
niedziela, 20 stycznia 2013
Prolog.
Śmierć jest łatwa,życie jest trudniejsze.
Niby kilka prostych słów ,słów które wywołują na całym ciele dreszcze. Nie widzisz już gęsiej skórki, twoje ciało pokrywa zbyt wiele tatuaży. Tatuaży,które już nigdy nie znikną. Mają swoją historię. Zawierają w sobie twój ból.
Pamiętasz każde cięcie, każdą igłę, każdą walkę i szarpaniny. Widzisz przed oczyma jego twarz wykrzywioną w furii ,kiedy nie chciałaś zrobić tego, czego oczekiwał.
Pamiętasz ten obłęd ,amok ogarniający twoje ciało, dający ci złudne poczucie szczęścia.
Wiesz,że zniszczyło cię to.Zniszczyło twoją radość, samodzielność. Teraz..można nazwać twój byt egzystencją. Niczym inną.Ty nie żyjesz,ty egzystujesz.Robisz wszystko co musisz, idziesz spać, wstajesz i tak ciągle od nowa, i od nowa.
Chciałaś być normalna, chciałaś żeby każdy cię rozpoznawał, pragnęłaś miłości.
Dostałaś to. Na początku.
Z każdym dniem coraz bardziej rozumiałaś jedno "On mnie nie kocha. Bawi się mną.Jestem tylko jego podwładną. " . Wiedziałaś,rozumiałaś,ale nie miałaś dość odwagi by odejść.
Narkotyk cię wyniszczał. Nie miałaś oparcia.Nie potrafiłaś wydostać się z tego bagna.To cię wciągnęło. Zawładnęło twoim życiem, życiem,które utraciłaś.
Czemu wszystko było takie szare ? Czemu sądziłaś,że kiedy się odurzysz troski znikną ? Czemu oddałaś to co miałaś najcenniejsze by zdobyć to, co dawało ci obłudę?
A teraz siedzisz, zagryzasz wargi do krwi, białe i wychudzone palce trzęsą się. Zaciskasz je na włosach, wpatrujesz się tępo w padający śnieg, i nie wiesz dokąd pójść, nie masz co ze sobą zrobić.Straciłaś wiele bliskich ci osób, wciąż się błąkasz, a mimo to udajesz,że jest ok. Jak w ogóle może być ok ?
Nie rozumiesz już sama siebie .Wiele w tobie sprzeczności.
Chcesz żyć, i chcesz umrzeć. Pragniesz szczęścia,ale także tego, by twoje serce przestało w końcu bić, by zamarło, by stanęło i pozbawiło cię życia.
Wciąż widzisz w okół siebie ludzi tłum, chociaż wiesz,że jesteś inna.
Nikt cię tu nie zrozumie. Nikt. Tylko oni cię rozumieli. Ale ich już nie ma. Jesteś sama. Samotna. Jedna.
Dlaczego nie mogłaś przestać żyć tak jak reszta ? Czemu nie potrafiłaś zaćpać się ? Dlaczego do cholery ?
Jesteś zbyt słaba , zbytnio się boisz śmierci, taka jest prawda.I nikt już tego nie zmieni.
"Cause they don't even know you.All they see is scars.They don't see the angel.Living in your heart."
Pamiętasz jak nucił ci to cicho do ucha a potem stało się najgorsze.Coś czego się nie spodziewałaś. I nie cofniesz już czasu. CZAS NIGDY NIE ZAWRACA.
__________________________________________________
Yey ! :D Jest prolog. Dzięki,dzięki, haha :D Więc na początek chciałam prosić o 4 komentarze. Dacie radę ? Wiem,że prolog jest kiepski,ale no cóż . Dziękuję za uwagę :) xx
Niby kilka prostych słów ,słów które wywołują na całym ciele dreszcze. Nie widzisz już gęsiej skórki, twoje ciało pokrywa zbyt wiele tatuaży. Tatuaży,które już nigdy nie znikną. Mają swoją historię. Zawierają w sobie twój ból.
Pamiętasz każde cięcie, każdą igłę, każdą walkę i szarpaniny. Widzisz przed oczyma jego twarz wykrzywioną w furii ,kiedy nie chciałaś zrobić tego, czego oczekiwał.
Pamiętasz ten obłęd ,amok ogarniający twoje ciało, dający ci złudne poczucie szczęścia.
Wiesz,że zniszczyło cię to.Zniszczyło twoją radość, samodzielność. Teraz..można nazwać twój byt egzystencją. Niczym inną.Ty nie żyjesz,ty egzystujesz.Robisz wszystko co musisz, idziesz spać, wstajesz i tak ciągle od nowa, i od nowa.
Chciałaś być normalna, chciałaś żeby każdy cię rozpoznawał, pragnęłaś miłości.
Dostałaś to. Na początku.
Z każdym dniem coraz bardziej rozumiałaś jedno "On mnie nie kocha. Bawi się mną.Jestem tylko jego podwładną. " . Wiedziałaś,rozumiałaś,ale nie miałaś dość odwagi by odejść.
Narkotyk cię wyniszczał. Nie miałaś oparcia.Nie potrafiłaś wydostać się z tego bagna.To cię wciągnęło. Zawładnęło twoim życiem, życiem,które utraciłaś.
Czemu wszystko było takie szare ? Czemu sądziłaś,że kiedy się odurzysz troski znikną ? Czemu oddałaś to co miałaś najcenniejsze by zdobyć to, co dawało ci obłudę?
A teraz siedzisz, zagryzasz wargi do krwi, białe i wychudzone palce trzęsą się. Zaciskasz je na włosach, wpatrujesz się tępo w padający śnieg, i nie wiesz dokąd pójść, nie masz co ze sobą zrobić.Straciłaś wiele bliskich ci osób, wciąż się błąkasz, a mimo to udajesz,że jest ok. Jak w ogóle może być ok ?
Nie rozumiesz już sama siebie .Wiele w tobie sprzeczności.
Chcesz żyć, i chcesz umrzeć. Pragniesz szczęścia,ale także tego, by twoje serce przestało w końcu bić, by zamarło, by stanęło i pozbawiło cię życia.
Wciąż widzisz w okół siebie ludzi tłum, chociaż wiesz,że jesteś inna.
Nikt cię tu nie zrozumie. Nikt. Tylko oni cię rozumieli. Ale ich już nie ma. Jesteś sama. Samotna. Jedna.
Dlaczego nie mogłaś przestać żyć tak jak reszta ? Czemu nie potrafiłaś zaćpać się ? Dlaczego do cholery ?
Jesteś zbyt słaba , zbytnio się boisz śmierci, taka jest prawda.I nikt już tego nie zmieni.
"Cause they don't even know you.All they see is scars.They don't see the angel.Living in your heart."
Pamiętasz jak nucił ci to cicho do ucha a potem stało się najgorsze.Coś czego się nie spodziewałaś. I nie cofniesz już czasu. CZAS NIGDY NIE ZAWRACA.
__________________________________________________
Yey ! :D Jest prolog. Dzięki,dzięki, haha :D Więc na początek chciałam prosić o 4 komentarze. Dacie radę ? Wiem,że prolog jest kiepski,ale no cóż . Dziękuję za uwagę :) xx
sobota, 19 stycznia 2013
Postaci.
Czas, Miejsce : Teraźniejszość, Londyn.
Główne postaci : Jessy Pierce i Harry Styles
Problematyka : Narkotyki,alkoholizm, przemoc, morderstwa.
Wzmianka : Blog adresowany do osób powyżej 16 roku życia, ze względu na brutalne, dramatyczne wątki takie jak gwałty, śmierć,pobicia. Zawarto wulgarne zwroty językowe. Możliwe wątki przesiąknięte erotyzmem.
Nic co jest opisane tutaj nie stało się naprawdę. To czyta wena twórcza autorki. One Direction ani Little Mix nie istnieje. Związki i powiązania rodzinne mogą być przypadkowe.Od Autorki : Szesnastolatka o imieniu Jessy. Główna postać w pewnej mierze jest odzwierciedleniem mojego charakteru, jej wygląd tak samo z kilkoma poprawkami. Nie piszę idealnie, ale się staram, jeśli coś nie podoba ci się w mojej pisowni, wenie, napisz mi to, nie obrażę się. Doskonalę się w pisaniu odkąd skończyłam 8-9 lat. Mam nadzieję,że wam się spodoba.
Główne postaci : Jessy Pierce i Harry Styles
Problematyka : Narkotyki,alkoholizm, przemoc, morderstwa.
Wzmianka : Blog adresowany do osób powyżej 16 roku życia, ze względu na brutalne, dramatyczne wątki takie jak gwałty, śmierć,pobicia. Zawarto wulgarne zwroty językowe. Możliwe wątki przesiąknięte erotyzmem.
Nic co jest opisane tutaj nie stało się naprawdę. To czyta wena twórcza autorki. One Direction ani Little Mix nie istnieje. Związki i powiązania rodzinne mogą być przypadkowe.Od Autorki : Szesnastolatka o imieniu Jessy. Główna postać w pewnej mierze jest odzwierciedleniem mojego charakteru, jej wygląd tak samo z kilkoma poprawkami. Nie piszę idealnie, ale się staram, jeśli coś nie podoba ci się w mojej pisowni, wenie, napisz mi to, nie obrażę się. Doskonalę się w pisaniu odkąd skończyłam 8-9 lat. Mam nadzieję,że wam się spodoba.
Wszelkie szablony są wykonywane przeze mnie.
Jessy Pierce.
Harry Styles.
Reszta :
GABI (GABRIELLE) BROWN.
CECE (MARCELINE) GRAY .
NIALL HORAN.
ZAYN MALIK
LIAM PAYNE
LOUIS TOMLINSON
DANIELLE PEAZER
PERRIE EDWARDS
JEY (JESY ) NELSON.
LIA (LEIGH-ANNE) PINNOCK
THIA (JADE) THIRWALL
JUSTIN BIEBER
ELEANOR CALDER
KIERAN LEMON
DEAN LEMON
Subskrybuj:
Posty (Atom)