środa, 6 lutego 2013

rozdział 3.

Przełknęłam głośno ślinę zaciskając palce na kołdrze i spojrzałam ukradkiem w stronę okna. Yep, ciągle miałam wrażenie,że ten.. dziwaczny ktoś mnie obserwuje. To było straszne, okropne i..uh, ja jeszcze nigdy w życiu się nie bałam. Nigdy ! Aż do teraz.
Cała aż dygotałam a żołądek skręcał mi się z nerwów na samą myśl o tym,że mam jutro, a raczej dziś bo dochodziła druga nad ranem , wyjść sama.
A co jeśli ten ktoś mnie złapie ? Złapie, zgwałci , zamorduje i ..
Jęknęłam cicho zaciskając usta w wąską linię. Czemu ja o tym myślę ? Sama tylko się dobijam przez co boję się coraz bardziej.
Obróciłam się na bok zerkając na wyświetlacz komórki. Uh, już 2:34. Suuuper.
Ale nie mogłam spać i wątpiłam w to,że usnę dzisiaj . Najwyżej w szkole trochę pośpię. Co mi schodzi ?
Znowu zmieniłam pozycję trzymając telefon nad sobą. Włączyłam pierwszą lepszą gierkę,którą po chwili okazał się "Owocowy Ninja" Okeeey. Porozcinam sobie owoce.
Mimowolnie zaczęłam się śmiać. Boże, siadało mi już na głowę. I to tak porządnie.
A co jeśli ten ktoś nie jest..niebezpieczny tylko..uroczy ? Albo...albo to może jakieś ciacho ? Było wiele, naprawdę wiele możliwości,ale co już zauważyłam, był strasznie zazdrosny i chyba nie potrafił wprost mówić o swoich uczuciach. No trudno. Tylko BŁAGAM ! Niech on będzie przystojny. Nie lubię łamać serc kujonkom. Oni są tacy bezbronni .
-Dojebałaś..- Szepnęłam do siebie śmiejąc się tak,że już niemal się zanosiłam. Otarłam dłonią łzy i znowu wybuchnęłam śmiechem. Cholera. O tej porze chyba wszystko jest takie pojebanie śmieszne.
Ze zdziwieniem dostrzegłam,że światło w pokoju naprzeciw mojego, to znaczy, w domu na przeciw się zapala. Ok.. A więc o tej porze wstawał ten tajemniczy ktosiek z wiecznie pustego pokoju ? To ktoś tam żył?
Zmarszczyłam brwi podnosząc się na nogi  i podeszłam do okna opierając się dłońmi o zimny parapet.
Widziałam wyraźnie zarysowaną sylwetkę chłopaka. Odznaczała się doskonale na czarnej żaluzji.
Ale pytanie.. kto to był?


- Oczami "sąsiada" Jessy -
Zacząłem głęboko oddychać. Przez nos i przez usta. Wszystko jednocześnie. Chyba zrobiło mi się słabo, a może nie ? Uh, nie wiedziałem.
Nie zamierzałem jednak otwierać oczu. Pojebało mnie do reszty ? Albo..uh.. którego faceta nie zadowoliłoby to, co ja teraz widziałem w swojej chorej wyobraźni ?
Jasne. Miałem zryty mózg. Ale co miałem poradzić ? Przecież się już nie zmienię. Nie zamierzam.
Wiedziałem,że na usta wpływa mi zadowolony uśmieszek. Co widziałem?
Jessy. Widziałem dokładnie jej twarz. Wydawało mi się,że szepcze moje imię z takim..no takim.. błogim uśmiechem ? Nie mogła już chyba nawet krzyczeć. Zawładnęła całym moim snem. Nie dziwne. Widziałem w jej oczach coś na pozór.. zadowolenia, spełnienia ? Chyba tak. Nie potrafiłem tego nazwać. Wiedziałem,że jej dobrze. Obojgu nam było dobrze, z taką różnicą,że ja nie byłem wyimaginowany, ale prawdziwy a to.. to co widziałem i słyszałem dzięki wyobraźni...prosto i na temat ? Bokserki miałem mokre. I nie kurwa ! Nie zsikałem się. To byłoby bez sensu.
Podniosłem się do pozycji siedzącej zapalając lampkę i w końcu otworzyłem oczy.
-Jestem taki pojebany...-Jęknąłem do siebie zaczynając się głośno śmiać. Tak, byłem pojebany i nie.. nie zamierzałem zaprzeczać. Bo po co?
Wstałem z łóżka sprawdzając czy drzwi mojego pokoju są zamknięte na klucz. Mój błędny wzrok padł na zegarek. Po drugiej. Mogłem dłużej chyba pospać. Mogło być ciekawie.
Otworzyłem szufladę i chwyciłem pierwsze lepsze bokserki, a brudne zsunąłem.
O kurwa. Całe się kleiły. To nie było fajne. Ale...Jak się ma aż tak pornograficzne sny to i nieco wytrysnąć może podczas snu.
Znowu zacząłem się śmiać zakładając bokserki a brudne chwyciłem palcami tak,żeby się nie pobrudzić i wyniosłem je w pośpiechu do łazienki .Fle , byłem obleśny.
Spojrzałem prosto w lustro i uśmiechnąłem się krzywo. Wyglądałem jak gówno. Zajebiste określenie co ? No pewnie,że tak.
-Ja jebie..-Szepnąłem do siebie dotykając rozciętej brwi. Uh, kochałem te bójki z Malikiem. On tak bardzo chciał pokazać kto rządzi, chciał pokazać,że jest lepszy niż ja, a szczerze gówno mu z tego wychodziło. Nikt nigdy nie będzie lepszy niż ja, nikt nie zajmie mojego miejsca. NIGDY . Jestem jedynym przywódcą tego skupiska zabłąkanych duszyczek i to mnie już do końca będą słuchać. Nieważnie co się stanie, oni są już moi. Są moimi podwładnymi. Błagam, przecież to widać. Lecą jak pieski na każde moje skinienie, boją się mnie. A jeśli ktoś się ciebie boi, masz pewność,że będzie ci posłuszny i nigdy nie obróci się przeciw tobie.
No i jest ona. I tu jest kurwa chyba największy problem. Ona ostatnio nieco mnie zmiękczyła,ale spokojnie ! Nie poddam się bez walki. Zdobędę ją, wezmę co chcę i na razie. Możesz dołączyć do reszty poddanych. O taaaak.
Zmrużyłem oczy widząc swoje odbicie.Co widziałem?
Chłopaka. Nieco ...zmarnowanego. Wypłowiałe zielone oczy. Zadziorny i nieco podły uśmiech na bladej twarzy. Porozwiewane w nieładzie brązowe włosy,które powoli traciły swój dotychczasowy blask. Byłem gównem. Gównem,które chce coś osiągnąć przemocą. Ale to byłem ja. Dzień dobry. Miło mi .
Jessy, może już dziś poznasz swojego wielbiciela. Oczywiście,jeśli zdoła się ogarnąć, bo jeśli nie, poczekaj do jutra.

- Jessy -

I znów to cholerne uczucie powodujące,że masz ochotę uciekać jak najdalej. Yep, znowu miałam wrażenie ,że wszyscy w szkole się dziwnie na mnie patrzą, ale teraz nie mogłam uciec. Przykro mi,ale nie mogłam. I tak bywa czasem no nie?
Odetchnęłam głęboko z udawaną obojętnością udając się w stronie klasy biologicznej. Jeszcze tylko biologia,angielski i chemia i będę wolna. Spokojnie. To tyle. Będziesz żyła, dasz radę.
Z jednej strony się cieszyłam,że to biologia. Jak dla mnie trochę wolniejsza lekcja, ale z drugiej myśl,że muszę siedzieć z Mulatem, napawała mnie odrazą.
Usiadłam w ławce i pchnęłam niedbale torbę pod nią. Założyłam nogę na nogę i oparłam brodę na dłoni.
Wiedziałam,że zostało jeszcze kilka minut,ale wolałam przyjść przed nauczycielem,niż się spóźnić.
Pani Biggest , Violette Biggest, była nieco niezrównoważoną nauczycielką. Była rozgadana,zawsze uśmiechnięta, ale jeśli nie zaliczyłeś czegoś na czas, albo przeszkadzałeś jej mówić, to lepiej było uciekać.
To krucha kobieta, nie mogłam powiedzieć,że nie. Poskręcane nieco jaśniejsze, to tu znowu ciemniejsze pasma włosów zawsze miała rozpuszczone. Co musiałam przyznać? Jej twarz wyglądała jak..ugh.. jak po nieudanej operacji plastyczniej ,albo tylko ja tak uważałam.
Widziałam jak jeden z tych całych ćpunów zatrzymuje się przy mojej ławce i odsuwa sobie krzesło jak gdyby nigdy nic.
-Z tego co się orientuję to siedzę z twoim kolegą.. Malikiem, tak ? - Uniosłam brew zadając retoryczne pytanie,ale on najwyraźniej nic sobie ze mnie nie zrobił. Zignorował mnie. Gorzej dla mnie. Byłam z nim sama w klasie. Do dzwonka zostało ponad sześć minut. Byłam martwa.
-Malika dzisiaj nie będzie..-Zamrugałam gwałtownie słysząc chyba pierwszy raz w życiu jego głos. Był..zachrypnięty i nieco..um..pociągający? Ja pierdole. Co ja odwalałam?
To ćpun Jessy, pięć metrów od niego !
-A mówisz mi to, bo...? - Mój wzrok odruchowo przesunął się po jego twarzy. Nigdy jeszcze mu się tak nie przyglądałam,właściwie to zawsze go unikałam,ale dziś..dziś robię wyjątek.
Widziałam jak powoli przełyka ślinę. Jego szyja się napięła. Żyły się uwydatniły. Usta powoli się otworzyły,oddychał przez nie. Widziałam to. Zmrużył oczy tak,że jego długie rzęsy aż zadrżały.
Jakim cudem to wszystko zauważyłam? Siedział bokiem do mnie wpatrując się w tablicę pokrytą notatkami z ostatniej lekcji. Nie wiem kto był przed nami,ale nie zostawiał nigdy po sobie porządku.
-Mówię ci to, bo siedzisz ze mną. - Urwał nieco ostro spoglądając na mnie gwałtownie. Nie wiem dlaczego,ale cofnęłam się odruchowo na krześle. Nie uszło to jego uwadze. Widziałam,jak jego usta drżą by potem wykrzywić się w zadowolonym uśmiechu. On był dziwny. Cholernie dziwny. - Koszulka z Nirvaną..-Jego brwi powędrowały ku górze kiedy coraz to intensywniej wpatrywał się w nadruk. - Założyłaś ją dla kogoś specjalnego ?
-Yep..-Pokiwałam odruchowo głową związując mocniej bandanę przepasającą ją. - Moja starsza siostra wyjebała mi całą szafę, a jako że nie cierpię wychodzić późno z domu, złapałam pierwsze co miałam pod ręką.. tak. To na pewno dla kogoś specjalnego. - Wyjaśniłam nieco beznamiętnym tonem. W sumie to on chyba .. nie był aż taki zły jak go każdy widział. Jeśli do tej pory na mnie nie naskoczył to albo miałam ukrytą tajną moc hamującą jego wybuchy ,albo ludzie po prostu przesadzali. 
-Nie lubisz Eleanor ? - Zapytał nieco zdziwiony. Otworzyłam szeroko oczy patrząc na niego uważnie z niedowierzaniem.- Kumpluje się z Danielle, dziewczyną..mojego przyjaciela. - Wzruszył ramionami i pochylił się w moją stronę. Wzięłam urwany haust powietrza w płuca jakby miał być moim ostatnim - Nie bój się mnie..biorę co chcę,ale nie krzywdzę pięknych dziewczyn. - Zadrżałam mimowolnie czując jak wsuwa zabłąkany kosmyk moich ciemnych włosów, za ucho . - Chociaż jedna taka była..
-Ally..-Przerwałam mu odruchowo. Pokiwał głową z rozbawieniem,ale to nie było śmieszne. Z tego co się orientowałam Ally była wesołą, przyjazną dziewczyną. Aż do momentu kiedy zaczęła się z nim spotykać. Na jakiś czas słuch o niej zaginął,a po kilku miesiącach odnaleźli jej ciało w jakiejś stodole. Przedawkowała. To było okropne.
-Mam nadzieję,że.. już żadna dziewczyna nie podzieli jej losu..-Uśmiechnął się łobuzersko w moją stronę. Czułam,że cała drżę,ale jakoś nie mogłam się cofnąć, jakby specjalnie mnie przy sobie trzymał. Chociaż wiem,że to było chore. Przecież to nie jego wina, to ja nie potrafiłam raz na zawsze się wycofać.
Chciałam mu jeszcze coś odpowiedzieć,ale do klasy zaczęli wbiegać uczniowie, a przy nich nie odważyłabym się nawet spojrzeć na zielonookiego . Wolałam by nikt, zupełnie nikt nie sądził,że go znam. Nigdy. Nie. Nie mogę na to pozwolić,ale..Hey ! Ja go nie znam. Jest dla mnie tak samo "ważny" jak dla reszty tej szkoły. W sumie większość towarzystwa nie zna jego imienia. Wiedzą kim jest,ale jak ma na imię..uh, tu już bywa trudno .

_________________________________________________________________________
aww, i lov u all ! x
thank u ! 
aż 10 komentarzy, wow, pobiliście rekord, haha :) x
ale nie o to chodzi, przepraszam, jeśli rozdział nie przypadnie wam do gustu,ale naprawdę dzisiaj,albo raczej wczoraj spałam tylko godzinę i .. mój mózg nie pracuje jak należy, hah :) xx
Okay, 10 komentarzy i next. Wierzę w was ! x

A jeśli wyobraźnia nie działa, pod spodem zdjęcie nauczycielki biologii :) x 



10 komentarzy:

  1. NO! Doczekałam się! :) Ten rozdział jest Zajebisty! czekam na nasteony roozdziaał *,*

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialny! :) czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękniieeeee:D Jak zawsze ;p .

    OdpowiedzUsuń
  4. Omomomm, ''I nie kurwa. Nie zesikałem się.'' Leżę i nie wstaje, hahaha. No, ale reszta bardzo mi się podoba. A co do tego ''sąsiada'' myślę, że ma loczki, zielone oczy i jest wysoki, zgadałam? ;> Czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  5. dawno do cb nie wchodziłam i jestem mile zaskoczona ;) czekam niecierpliwie ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. a co z niam ? juz koniec tak forever ? ;C

    OdpowiedzUsuń
  7. o jejej jejej napisałaś kolejny rozdział ;D suuuuuuuuuupeeeeerrrr !!!!! ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Zielone oczy, brunet...hm..nie..wcale nie wiem kto to ^^ jebłam w niektórych momentach xd 8 komentarz, jest moc ! :D

    OdpowiedzUsuń
  9. mmmmmmmmmm.... Harry XD faaajnie piszeszz :)

    OdpowiedzUsuń
  10. jsbxjbhxwdeuchdxjnedkxjnewdiehxssx *.*
    Kurwa jaki zajebisty .. Uwielbiam to jak piszesz . : *
    Już nie mogę doczekać się następnego . : D

    OdpowiedzUsuń