piątek, 8 lutego 2013

Rozdział 4.

Wpatrywałam się nieco niemo w tablicę i nic za nic nie rozumiałam tego co tłumaczyła nauczycielka. Cholera, nawet na angielskim musiałam z nim siedzieć ? Serio ?
Spojrzałam na niego kątem oka i zupełnie mimowolnie się uśmiechnęłam, dopiero po chwili się na tym przyłapując. Nagle jego głowa obróciła się w bok. Zagryzł wargę po czym oblizał ją i uśmiechnął się do mnie cwaniacko. Odruchowo spuściłam wzrok starając się nieco uspokoić. Nie wiem czemu,ale zaczęłam odrobinę dygotać.
-...Harry przeczytaj nam co napisałeś. - Zażądała pani Smith. Z nią nie było żartów, poważnie traktowała swój przedmiot i była zapaloną miłośniczką wierszy. W szczególności tych miłosnych. To żenada. - I oczywiście..o kim.- Dodała z lekkim uśmiechem. Wiedziałam,że to powie. Wprost wiedziałam !
-To o..dość wrednej małpie,którą raczej kocham całym sercem...-Urwał na chwilę. Widziałam,że uśmiecha się pod nosem.
-Ty kogoś kochasz ? - Wypaliłam złośliwie. Jego spojrzenie skierowało się ku mnie. Widziałam,że go zdenerwowałam,ale uśmiechnęłam się tylko słodko.
-Tak kocham..-Przełknął głośno ślinę.-To podła małpa z poczuciem humoru,a jeśli chce coś uzyskać, albo wywinąć się od kłopotów uśmiecha się przesłodko i każdy wymięka. Znam tą sukę od dziesięciu lat, zmieniła się i to bardzo. - Niemal wysyczał mi prosto w twarz pochylając się w moją stronę,ale żadne z nas nie zamierzało się cofnąć. Oboje mierzyliśmy się wzrokiem zupełnie jak dwa wściekłe psy.
-Harry ! - Jęknęła rozjuszona kobieta. Najwyraźniej chodziło jej o ostatnie "sformułowanie" chłopaka,ale żadne z nas nawet nie zwróciło uwagi na nauczycielkę. Żadne z nas się nie cofnęło.
-Suka ? -Powtórzyłam dobitnie wpatrując się w niego. Obnażył zęby uśmiechając się nieco ponuro i pokiwał głową. - Dziesięć lat.Coś jeszcze o niej wiesz ?
-Wiem,że nie jest jakąś pieprzoną paniusią..- Warknął cicho zaciskając przednie siekacze na dolnej wardze. Jego brwi powędrowały ku górze. W klasie zrobiło się wyjątkowo cicho. - Wiem,że przez pewien czas nie lubiła swojej wagi, nienawidzi słuchać swojego głosu na nagraniach a przedwczoraj wygrzebała stare jeansy i próbowała się w nie wcisnąć ale jej nie poszło..-Wyjaśnił pokrótce. Dość wolno,ale już przywykłam do tego,że tak wolno mówi.
-A skąd wiesz,że ona kocha ciebie ? Nie masz pewności, i żaden głupi wiersz nie nakłoni jej do zmiany zdania..- Stwierdziłam twardo mrużąc oczy.
-A piosenka.. ? - Nagle uśmiechnął się lekko. Zamrugałam kilkakrotnie. - Zaśpiewam ci ją co ? Oceń.. może jej się spodoba.
-C..co ? - Wykrztusiłam nieco zaskoczona jego nagłą zmianą. Widziałam,że uśmiecha się w rozbawieniu. Zignorowałam to cofając się szybko.
-Mogę..zaśpiewać proszę pani ? - Spytał spoglądając na zamyśloną kobietę. Widocznie wkręciła się w naszą wymianę zdań.
-Oh... tak tak. - Powiała szybko głową wyrywając się z zamyśleń. Omal nie zaczęłam się śmiać widząc jej minę. Kobieta była zdezorientowana.
-I know u're never loved the sound of u'r voice on tape..- Zaczął gładko. Zadziwiło mnie jak..pięknie to brzmiało.Nigdy nie powiedziałabym,że ten chłopak tak pięknie śpiewa. -U never want to know how much u weigh. U still have to squeeze into u're jeans..- Jego wzrok powędrował w moją stronę i uśmiechnął się delikatnie. Cholera, chyba stanęło mi serce.- But u're perfect to me..- Zakończył zagryzając wargę. Usłyszałam tylko oklaski wokół nie mogą przestać na niego patrzeć i w tym momencie zadzwonił dzwonek a on poderwał się na nogi. - Do zobaczenia na chemii mała. - Uśmiechnął się lekko wychodząc z sali.
Poderwałam się na nogi pakując swoje rzeczy i wyszłam z sali poprawiając torbę na ramieniu.
Dobra cholera to było strasznie dziwne. Nie wiecie nawet jak bardzo w tamtym momencie, uh , on był jakiś.. taki jakiś tajemniczy czy coś,ale to było nieistotne.
Westchnęłam ciężko czując wibracje telefonu.  Wyciągnęłam go odruchowo i uniosłam brwi otwierając wiadomość. To znowu ten sam ktosiek. No cholera!

" Uh, Jessy, mówiłem ci jak bardzo lubię widzieć twoje zamyślenie, jak wtedy przygryzasz wargi? Jesteś słodka, wredna ale słodka, może to czas się spotkać? Ale obiecujesz mi,że nie będziesz mnie oceniać po wyglądzie ? xx " 

Zmarszczyłam brwi przez chwilę zastanawiając się nad jego słowami. Więc..czy on mi proponował spotkanie? No w sumie tak,ale..ja nie wiedziałam,czy chcę go spotkać. Cholernie się bałam.
Zacisnęłam przednie siekacze na dolnej wardze i zmusiłam palce do odpisania.

"Obiecuję cię nie oceniać. Kiedy chcesz się spotkać, i gdzie? "

Przełknęłam głośno ślinę kiedy telefon zaczął wibrować. Zerknęłam na niego,ale tylko się rozczarowałam. To pieprzony raport doręczenia. Uhhh..Nie jestem zbyt cierpliwą osobą i to wie chyba każdy. Niemożliwym jest żebym czekała za długo. No cóż. Odpisuj !
Zmarszczyłam brwi wrzucając niepotrzebnie już książki do szafki i uśmiechnęłam się do siebie mimowolnie. Chyba zaczynało mi się podobać to,że mam cichego wielbiciela. W sumie to nie było jakieś tam super fajne, ale.. w końcu no cóż. Nie zawsze musi ci się wszystko podobać.
Poczułam pukanie w ramię. Nie ukrywając,ale miałam nadzieję,że to ten ktoś więc obróciłam się szybko. No cóż, jednak się przeliczyłam.
Przede mną stała uśmiechnięta dziewczyna o długich włosach w kolorze..czegoś na rodzaj dzikiej śliwki. Uniosłam brwi zastanawiając się o co jej chodzi.
 -No co jest Thia ? -Zapytałam tak uprzejmie i spokojnie jak tylko mogłam. Do niej raczej trzeba było podchodzić ze spokojem, inaczej czasem mogła się kogoś przerazić, była bardzo wrażliwa i ja to wiedziałam.
-No bo..jeden chłopak kazał mi coś przekazać. -Uśmiechnęła się do mnie słodko. Wiedziałam o co jej chodzi.- Nie mógł napisać sms'a bo skończyła mu się kasa na koncie.. i powiedział,że przyjdzie do ciebie do domu. Tam się spotkacie.
-I to wszystko ? -Uniosłam brwi wpatrując się w nią. Na jej twarzy pojawiło się coś na pozór zamyślenia więc przestąpiłam z nogi na nogę czekając na jej wyjaśnienie.
-Umm..-Zagryzła wargę i uniosła brew. - Kazał ci powiedzieć,że dzisiaj ładnie wyglądasz i jeśli jednak się nie pojawi, a znajdziesz czerwoną różę na schodach to wiedz,że bardzo przeprasza,ale stchórzył...-Podniosła na mnie wzrok.- No to tyle.. cześć! - Pomachała mi jeszcze odchodząc a ja zmrużyłam oczy odwzajemniając ten gest pożegnania i zatrzasnęłam szafkę. 
Uh, ten ktoś działał mi na nerwy. Dosłownie.
Nagle zaczęłam się śmiać. Najpierw nie byłam co tego tego pewna, potem się bałam a teraz mnie to denerwuje? Oj Jessy, Jessy, co się z tobą porobiło ? 
Pokręciłam tylko głową i westchnęłam cicho . Chciałam ,naprawdę chciałam wiedzieć kto to jest. I to już.

-Mamooooo ! - Jęknęłam cicho wpatrując się w kobietę,która zasłoniła mi zupełnie cały ekran swoim kuprem. Uh, wkurzyła mnie , i to dosłownie. - No weź tą dupę !
-Jak ty się wyrażasz ? - Oburzyła się gwałtownie spoglądając na mnie. Uniosła brwi słysząc dzwonek do drzwi. Zupełnie odruchowo poderwałam się na nogi  niemal wybiegłam.
Niestety, jedyne co zastałam to róża. Podniosłam ją z niedowierzaniem i wtedy mój wzrok padł na chłopaka wbiegającego pędem na podwórze sąsiadów, na przeciwko. 
-Czekaj ! - Krzyknęłam za nim wybiegając w samych skarpetkach na mokry brukowy chodnik. Zatrzymał się gwałtownie,ale nie zamierzał obracać w moją stronę, więc podeszłam nieco bliżej pokonując ulicę,która nas dzieliła.- To ty codziennie do mnie piszesz ?- Spytałam niepewnie. Wiecie co było najgorsze? Że ta zasrana latarnia tak słabo świeciła,że nie miałam szansy jakoś go rozpoznać czy cokolwiek. - Odpowiesz mi ? -Zapytałam z nadzieję w głosie w zamian za co usłyszałam jego cichy śmiech. - Uh, będziesz się śmiał ? To takie zabawne, tak ? - Fuknęłam cicho obracając się na pięcie. Nagle na moim nadgarstku znalazły się jego zimne i dość długie palce. Odetchnęłam nerwowo zimnym powietrzem,które niemal raniło.
-Ja codziennie do ciebie piszę..-Zamrugałam gwałtownie słysząc jego odpowiedź, skądś znałam ten głos,ale nie wiedziałam skąd. Nie miałam jednak odwagi teraz na niego spojrzeć, coś mnie blokowało. Byłam na siebie nie wiedząc czemu cholernie wściekła.- But u're perfect to me..- Wymruczał cicho chyba z nadzieją,że na niego spojrzę. I tak się stało. Obróciłam głowę gwałtownie w jego stronę. 
-No kurwa..-Jęknęłam do siebie widząc jego twarz. - To ty..? -Wykrztusiłam cicho. A on ? Zaśmiał się cicho nie rozluźniając uścisku.-Ale..ale..ale jak to ty ? 
-Obiecałaś mi,że nie będziesz oceniać po wyglądzie. - Podszepnął robiąc krok w moją stronę i pokonał dzielącą nas odległość. Przełknęłam głośno ślinę.- I tak..kocham cię. I tak to ja cię podglądałem i .. tak to ja tu mieszkam. -Zaśmiał się cicho patrząc na mnie na co uśmiechnęłam się tylko lekko.
-Nazwałeś mnie suką ! - Oburzyłam się nagle i nie wiem dlaczego nie zrobiłam tego..um.. ze złością,ale z rozbawieniem.
-Suką, prawda, bo nią jesteś.- Pokiwał zupełnie odruchowo głową. - Ale przyznałem się,że jestem zazdrosny o tą sukę. - Dodał po chwili na co zmrużyłam tylko o czy.- No co? 
-Czego ty ode mnie chcesz ? -Zapytałam po chwili przyglądając się mu i zupełnie odruchowo zagryzłam wargę. Cholera, skarpetki przemokły mi już porządnie. 
-Tylko buziaka..-Zaśmiał się cicho przesuwając językiem po rozwartych ustach.- No i może odrobiny miłości z twojej strony. Dasz radę mi to załatwić? 
-A weź się pieprz..-Mruknęłam marszcząc zabawnie nos. Wiedziałam,że moje słowa ani odrobinę go nie dotknęły. Tak był dziwakiem.
-A pozwolisz ? - Zaśmiał się cicho i musnął palcem mój nos. - Jesteś słodka jak go tak marszczysz. 
-Uhhh weeeź ! -Jęknęłam cicho w rozbawieniu. Może on naprawdę nie był jakimś tam głupim ćpunem,który chciał tylko jednego ? Może on.. naprawdę mnie kochał ? Chciałabym,żeby to drugie się sprawdziło.
-Od małego jesteś taka wredna.- Westchnął teatralnie a widząc moje zdezorientowanie zaśmiał się pod nosem i uniósł brew. - Mieszkamy w tej okolicy odkąd oboje skończyliśmy po trzy lata.. nasi rodzice się znali, nie pamiętasz? 
-Umm..-Zmarszczyłam brwi przypatrując się mu uważnie. - Twoja mama to ..Anne ? -Zapytałam dopiero po chwili orientując się,że kobieta mieszkająca w tym domu na przeciwko często odwiedza mamę. A więc o to mu chodziło. - No jasne,że to twoja mama, uh..- Skrzywiłam się lekko czując nieprzyjemny chłód. 
-No c..Idiotka ! - Wytrzeszczył na mnie oczy. - Skarpetki? Serio? Same skarpetki? 
-Umm.. no bo.. no .. ey nie jesteś moim ojcem ! -Uderzyłam go lekko w ramię. Parsknął cichym śmiechem obserwując mnie.
-Ale chł..-Zatkałam mu usta ręką i podkręciłam głową. Nagle jego usta lekko się otworzyły a język zaczął nieprzyjemne łaskotać mnie w dłoń. Parsknęłam śmiechem i zaraz ją cofnęłam wycierając o jego koszulkę.- No weź.. co ci szkodzi ? Tydzień. Tak na próbę ? - Uśmiechnął się do mnie słodko, zmrużyłam oczy zastanawiając się nad tym. W sumie nie miałam nic do stracenia. Taka była prawda.
-Zgoda,ale ! - Podniosłam rękę do góry. - Słodki uśmieszek jest mój, masz zakaz używania go. - Zaśmiałam się cicho widząc jego zdezorientowaną minę. 
-Zgoda.. - Pokiwał tylko głową i pochylił się nade mną. - Do domu, bo masz caaałe mokre skarpetki, a uwierz,że nie chcę chodzić do szkoły sam, nie możesz chorować. - Stwierdził po chwili namysłu z rozbawieniem i musnął moje wargi. - Dobranoc..-Dodał zagryzając wargę . - No juuuuż..Jessy, mam twój numer, jak będziesz tęsknić, zadzwonię. Tylko napisz mi sms'a,ale idź !
-Jesteś dziwny, dobranoc.. - Pomachałam mu tylko i przebiegłam szybko przez ulicę. Szarpnęłam za drzwi wchodząc do środka, i zagryzłam wargę widząc wzrok mojej mamy.- Em..no co ? 
-Ty i Harry, naprawdę ? -Zaśmiała się cicho. Spuściłam wzrok. Wiedziałam,że jestem cała czerwona. Policzki niemal mnie piekły, podobnie jak szyja.- Uh, idź już do spania, nie będę o to wypytywać..- Zmierzwiła moje włosy mijając mnie i udała się do salonu. Pokręciłam głową z rozbawieniem i pobiegłam do pokoju.
Wzięłam w końcu zasłużony prysznic i szybko przebrałam się w piżamę siadając na parapecie. Przymknęłam oczy i uśmiechnęłam się do siebie lekko.Ten stan mnie dopierdalał . Byłam szczęśliwa bez powodu.
Uniosłam brew słysząc melodię jednej z piosenek Sheeran'a " The A Team" .Yep, miałam ustawioną ją jako dzwonek, więc szybko odebrałam.
-Nie stęskniłaś się za mną? - Zaśmiałam się cicho słysząc jego zachrypnięty głos.- Widzę cię,spójrz przed siebie, też mnie zobaczysz..-Obróciłam głowę w bok i uśmiechnęłam się do siebie widząc jak mi macha. - Kocham cię, mówiłem ci to? 
-Yep.. dzisiaj na lekcji, zaraz przed i po tym jak nazwałeś mnie suką..-Wyjaśniłam z rozbawieniem . Usłyszałam jego cichy śmiech.- Hey to nie jest śmieszne .. Nazwałeś mnie suką.Serio taka jestem? 
-Przepraszam,że to powiem,ale.. no cóż. Tak. - Wywróciłam tylko oczyma oblizując wargi. - Ale nie zachorujesz przez.. ten wypad w skarpetach. 
-Nie raczej nie..- Wyjaśniłam mu rozbawiona. - Już późno wiesz..? 
-Dopiero dwunasta..oj tam , i tak wstaniesz do szkoły..- Widziałam jak machnął ręką kręcąc w rozbawieniu głową.- Ciągle na mnie patrzysz i wyglądam jak głupek..prawda ? 
-Prawda, mogę się śmiać ? -Zapytałam z udawaną nadzieją.
-Ey nie ! Albo poznasz mój gnieeeeew ! - Zaśmiałam się cicho. - No dobrze kotku.. połóż się już lepiej, słyszę jak ziewasz ,a jak będziesz niewyspana to nie będziesz mogła się skupić na .. mnie , i co wtedy ? 
-A to nie na lekcji mam się skupić?
- Po części..- Wyjaśnił po chwili namysłu.- Dobranoc,śpij dobrze.Kocham cię..
-Dobranoc..-Odpowiedziałam po chwili zeskakując z parapetu. - Ja ciebie też, śpij dobrze..-Dodałam rozłączając się. Odłożyłam telefon na szafkę wskakując pod kołdrę i zgasiłam lampkę.
Okay, ten dzień był..ciut dziwny. A ja znowu nie usnę do drugiej myśląc nad mało ważnymi sprawami. Owacje na stojąco ! Wooohooo ! 
Zaśmiałam się cicho przymykając oczy.
Dlaczego powiedziałam,że ja go też kocham ? Odruch? Może tak. Nie wiem.. Nie wiedziałam jak to jest..kochać chłopaka. Jeszcze żadnego nie kochałam, nie zakochiwałam się byłam taka...neutralna co do tych spraw,aż do dziś. Ale to chyba dobrze. Okay, czas pokaże jak to będzie. 

__________________________________________________________________________________

Tum dum duuuum ! xd
haha, czwarty rozdział jest, jeśli będą błędy językowe,interpunkcyjne czy jakiekolwiek przepraszam ! Ale dochodzi prawie pierwsza, a mój mózg nie pracuje o tej porze, haha. 
dziękuję za to,że czytacie i piszecie w sumie bardzo miłe komentarze, nie spodziewałabym się ;3 
No więc tyle. 12 komentarzy. A co tam, zaszalejcie. Haha :) 




16 komentarzy:

  1. Harry i Jessy *.*
    Rozdział , um ... po prostu genialny , z resztą tak jak poprzednie . : D
    Czekam na kolejny . xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiedziałam, wiedziałam, wiedziałam! Hihihi, i potem, że śpisz do 13! Nieładnie, kochanie. No cóż, rozdział zajebisty, Jerry, hahaha, pamiętasz? Kocham Jerry'ego xD no..to tyle, czekam na nowy :D

    OdpowiedzUsuń
  3. jeja jeja spotakali sie spotkali !!!! ;D juz czekam na nastepny !!! ale zajebiste!!! ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Extra :D Czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  5. <3 ;O ooo zajeeeebistyyyyyy *,*

    OdpowiedzUsuń
  6. Ooo dzięki że dałas na tt linka :D szukałam tego bloga 3 dni xd Super opowiadanie Inne od Innych :)

    OdpowiedzUsuń
  7. uuu.. co tu dużo mówić poprostu G E N I A L N Y ❤

    OdpowiedzUsuń
  8. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. :)


    Zapraszam też do siebie http://bo-jak-69-to-tylko-z-1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. na to co ty robisz nie ma słów... no nie ma... świetne albo zajebiste tego nie oddaje... ;')

    OdpowiedzUsuń
  10. czekam, czekam, czekam,czekam !!!!! ;D

    OdpowiedzUsuń
  11. Znalazłam cię na tt i jest przeszczęśliwa :D Będę wchodzić tu codziennie,żeby obczaić,kiedy pojawi się kolejny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  12. ŚWIETNY<3 dodaj szybko następny! plose :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jest już 12 komentarzy , dodaj kolejny rozdział bo już się niecierpliwimy *__*

    OdpowiedzUsuń
  14. z kazdym kolejnym rozdzialem bd chciala coraz wiecej komentarzy ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie,ale spójrz na to inaczej. Jasne, robię to dla każdego z was, tak ? Ale to chyba normalne, kiedy chcę wiedzieć czy wam się to podoba. Mam coraz więcej wejść, i oczywiście chcę byście wyrażali swoją opinię. :) x

      Usuń
  15. OMG OMG OMG! KOCHAM TO! *-* Ale ty masz w ryj ode mnie! Nie poinformowałaś mnie, kocie! Czekam na następny! x

    OdpowiedzUsuń