***
Nie mogłem uwierzyć w to,że trzymam w ramionach moją małą Gemmę. No dobrze, nie małą, była starsza, ale mimo wszystko traktowałem ją jak mojego małego chochlika. Przez cztery ostatnie lata tak cholernie za nią tęskniłem. Nigdy nie zapomnę dnia, w którym uciekła z domu.
-Hazza posłuchaj mnie..-Jej cichy szept uświadczył mnie w tym, że działo się coś złego, że Gemm była zdenerwowana, albo obawiała się czegoś. - Nie mów mamie, że wychodzę, zrób to dla mnie i po prostu.. nie wiem, ale pomóż mi, powiedz, że niczego nie widziałeś, że spałeś. Błagam cię braciszku.
-Gemma nie puszczę cię nigdzie. - Potrząsnąłem głową łapiąc mocno jej nadgarstki. Widziałem jak na mnie patrzy. Była zdecydowana co do tego co chciała zrobić, ale z drugiej strony widziałem smutek. - Gemm.. siostrzyczko, przecież ja cię obronię, nie musisz uciekać przed Jamie'm, on nic ci więcej nie zrobi. Ten ćpun cię nie tknie. Obiecuję.
-Harry proszę daj mi już iść.- Powoli rozplątała moje palce i pocałowała mnie mocno w policzek.
W momencie kiedy drzwi głośno trzasnęły moje serce rozdarło się na pół. Złość i nienawiść do siostry zawładnęły mną całym.
Wypadłem na podwórze rozglądając się w mroku po uliczce. Dostrzegłem jej sylwetkę.
-Jesteś tchórzliwą suką Gemma! - Wydarłem się z wściekłością. Zatrzymała się dosłownie na kilka sekund by spojrzeć w moją stronę i potrząsnąć głową. To był ostatni raz kiedy widziałem moją siedemnastoletnią siostrę. Zostawiła mnie samego. Tego było za wiele.
-Wyrosłeś! -Uśmiechnęła się szeroko łapiąc swoimi drobnymi dłońmi moje ramiona i stanęła na palcach jakby próbując się ze mną zmierzyć. -Jesteś naprawdę wysoki i ..umięśniony i ..wytatuowany. - Jej brwi powędrowały ku górze, kiedy w końcu udało jej się sklecić jakieś zdanie. - Harry?
-Huh ? - Przygryzłem wargi. Dopiero teraz zrozumiałem,że mogłem przypominać jej Jamie'go. Wyglądałem podobnie. Byłem wielki, wytatuowany, biłem Jessy, wcześniej, ćpałem. Byłem taki jak on chociaż go nienawidziłem, przez to co zrobił mojej siostrze. Uważałem go za potwora, którym sam byłem.
-Nie robisz tego co on? - Szepnęła zaciskając palce z taką siłą, że jej paznokcie wbiły się niemal do krwi w moje ramiona. Potrząsnąłem tylko głową okłamując kolejną najważniejszą w moim życiu kobietę. Właśnie.
Obróciłem się powoli natrafiając wzrokiem na zdezorientowaną brunetkę skubiącą w zdenerwowaniu dolną wargę.
-Gemma, to jest Jessy..- Skinąłem głową w jej stronę i wyciągnąłem dłoń by podeszła.
Zeskoczyła ze stołka i zgrabnym krokiem pokonała kuchnię chwytając mocno moją dłoń. Widziałem na twarzy Gemmy nieufność, no tak, nie wiedziała co Jessy ze mną przeszła.
-To moja dziewczyna Gemm..-Wyjaśniłem jej szybko. - I matka mojej córki.
-Co? - Na twarzy mojej siostry pojawiło się niedowierzanie i zaskoczenie. Nie rozumiała jak jej młodszy braciszek mógł komukolwiek zrobić dziecko. Standard. - Ile ona ma?
-Da..-Urwałem. Nie mogłem tego powiedzieć. Niby kilka prostych słów, ale po prostu mnie zatkały.
-Darcy nie żyje. -Usłyszałem rozgoryczony głos Jessy. Nasz wzrok na chwilę się spotkał a ona zdążyła uśmiechnąć się blado.
Gemma stała z opuszczonymi rękoma, szeroko otwartymi oczami, niezrozumiałym wyrazem twarzy tak cicho, że bałem się, czy aby na pewno nie wpadła w jakiś szok. Pstryknąłem ją w nos. Zamrugała kilkakrotnie podnosząc w końcu głowę.
-Wyjaśnisz mi to wszystko. Zobaczysz. - Odetchnęła głęboko przez usta i potrząsnęła głową jakby starała się o czymś zapomnieć.- Miło mi cię poznać Jessy, przebiorę się i..możemy pogadać? -Na twarzy Gemm w końcu pojawił się szeroki uśmiech, który zawsze fundowała mi kiedy chciała wypytać mnie o każdy, nawet intymny szczegół mojego życia. Miałem przechlapane, albo raczej Jessy miała.
-Ja..Jasne. - Brunetka uśmiechnęła się do mojej siostry przechylając głowę lekko w bok. Zupełnie jak mały chochlik.
Gemma. Okey, była siostrą Harry'ego, o której tak naprawdę nie wiedziałam nic i po prostu dezorientowało mnie to, że on nic nie zamierzał mi powiedzieć, ale okey, skoro twierdził, że to nic godnego uwagi, to dobra.
-Więc ty i Harry mieliście córkę..-Zaczęła przerywając nieco krępującą ciszę. -Jak zmarła?
-Ha..Harry, po prostu..-Przygryzłam policzek nie wiedząc jak ubrać w słowa właściwie to co się stało. - Chcieli nam ją odebrać. Opieka społeczna, wasza mama..zgłosiła im,że Harry mnie bije,a Darcy boi się krzyku,że jest przerażona.Harry był wtedy na..był na odwyku, ćpał i się na mnie wyżywał,ale powoli mu przechodziło. Kiedy chcieli nam ją odebrać, Harry złapał tą kobietę jakoś..to działo się za szybko, wiem tylko, że wtedy spadła ze schodów z naszą córeczką. -Odetchnęłam cicho czując jak jej palce powoli zaciskają się na moim ramieniu.Wcale nie dodało mi to otuchy. - To było przerażające,wiem,że zaczęłam krzyczeć kiedy zorientowałam się co Harry zrobił. Odbiło mu dosłownie. Zbiegł do niej. Była cała zakrwawiona, to było straszne.A on..zaczął mi powtarzać,że Darcy usnęła.
-Co było dalej? -Szepnęła wpatrując się we mnie.
-Każdej nocy znikał, to było naprawdę przerażające. Budziłam się w środku nocy, jego nie było obok, siedział w pokoju małej, wpatrywał się tępo w łóżeczko, a kiedy mnie widział,zaczynał paplać,że ona usnęła,albo...że się bawi,że..byłam przerażona. Harry wylądował w psychiatryku, odwiedzałam go i..Któregoś dnia naprawdę się przeraziłam. Miałam wrażenie, że go straciłam. Od tamtej pory..to znaczy wyszedł i od tamtej pory strasznie się zmienił, jest opiekuńczy,stara się i..sprzedał nasz dom, zaczynamy od nowa.
-Bardzo się go bałaś kiedy..jeszcze wcześniej cię bił?- Widziałam,że dzieli nas mniejsza odległość, musiała się pochylić w moją stronę przez ten czas kiedy starałam się jej opowiedzieć co się działo.
-Bardzo, ale z drugiej strony nadal go tak cholernie kochałam, że nie miałam siły odejść. -Wyznałam wypuszczając powietrze z płuc z cichym świstem. -Ale... jaki był Harry jako chłopiec?
-Uroczy. - Na jej twarzy zmartwienie przerodziło się nagle w widoczną dumę. - Starał się każdym zawsze opiekować, dobrze zająć, nie lubił się ze mną kłócić, ale kiedy już tak było i niechcący popchnięty impulsem pociągnął mnie za włosy czy ugryzł..chodził za mną pół dnia i błagał, dosłownie o wybaczenie. - Zaśmiała się cicho odgarniając włosy do tyłu.
-Dlaczego od nich odeszłaś? - Moje brwi powędrowały ku górze, bo bynajmniej to wywnioskowałam z ich rozmowy, krótkiej nic nie mówiącej, ale jednak. - Jeśli mogę wiedzieć. -Dodałam szybko niemal się zapowietrzając.
- Uciekłam przed swoim byłym, nie przed rodziną. - Jej mina na powrót stężała. Harry był do niej strasznie podobny, teraz to mogłam wyraźnie zaobserwować, w momencie kiedy jej rysy się wyostrzyły. - Ćpał, bił mnie, zmuszał..do wielu upokarzających rzeczy, dlatego uciekłam, bałam się, że jeśli powiem mamie...on się zemści. Chciałam wrócić wcześniej, ale naprawdę nie mogłam. - Zmarszczyła brwi podnosząc na mnie wzrok. - Kiedy odeszłam Harry...to był jeszcze wątły nastolatek, szczupły, nijaki, roztrzepany, troszkę grubszy, teraz jest..-Potrząsnęła głową nie wiedząc jak ma wyjaśnić mi swoje spostrzeżenia. - On teraz.. to jest dorosły, wyrośnięty, umięśniony facet, nie chłopiec. -Uśmiechnęła się nagle wpatrując się w punkt za moimi plecami. Odruchowo obróciłam się w miejscu dostrzegając rozbawioną twarz Harry'ego, który opierał się o framugę drzwi.
-Obgadujecie mnie!- Jęknął cicho odpychając się plecami od futryny i ruszył w naszą stronę. - Żądam wyjaśnień.
-Żądasz ? -Gemma zaśmiała się pochylając lekko w przód.- Nic ci nie powiemy, prawda Jessy?
-Jasne..-Uśmiechnęłam się z rozbawieniem i uniosłam brwi w znaczącym geście zadziorności.
Wzrok loczka przesunął się powoli po pomieszczeniu zupełnie jakby czegoś szukał, nagle jego oczy zabłyszczały.
-Nie wychodźcie dzisiaj z tego domu. - Rzucił z uśmiechem kierując się z powrotem w stronę schodów pogwizdując wesoło.
Mój wzrok padł na jego rozbawioną siostrę. Widząc mój wzrok przygryzła policzek i uniosła brew.
-Szlauch..-Rzuciła po chwili.- Ma zamiar nas oblać, stara sztuczka Hazzy, kiedy ktoś czegoś nie chciał mu powiedzieć.
-Nie wiedziałam,że on zniża się do takiego załatwiania spraw..-Przyznałam po chwili. Gemma posłała mu nieco rozbawiony uśmiech. - Nie no,serio to do niego nie pasuje.
-Uwierz mi, znasz go długo, ale nie dobrze..-Wzruszyła powoli wątłymi ramionami.
-Huh ? - Przygryzłem wargi. Dopiero teraz zrozumiałem,że mogłem przypominać jej Jamie'go. Wyglądałem podobnie. Byłem wielki, wytatuowany, biłem Jessy, wcześniej, ćpałem. Byłem taki jak on chociaż go nienawidziłem, przez to co zrobił mojej siostrze. Uważałem go za potwora, którym sam byłem.
-Nie robisz tego co on? - Szepnęła zaciskając palce z taką siłą, że jej paznokcie wbiły się niemal do krwi w moje ramiona. Potrząsnąłem tylko głową okłamując kolejną najważniejszą w moim życiu kobietę. Właśnie.
Obróciłem się powoli natrafiając wzrokiem na zdezorientowaną brunetkę skubiącą w zdenerwowaniu dolną wargę.
-Gemma, to jest Jessy..- Skinąłem głową w jej stronę i wyciągnąłem dłoń by podeszła.
Zeskoczyła ze stołka i zgrabnym krokiem pokonała kuchnię chwytając mocno moją dłoń. Widziałem na twarzy Gemmy nieufność, no tak, nie wiedziała co Jessy ze mną przeszła.
-To moja dziewczyna Gemm..-Wyjaśniłem jej szybko. - I matka mojej córki.
-Co? - Na twarzy mojej siostry pojawiło się niedowierzanie i zaskoczenie. Nie rozumiała jak jej młodszy braciszek mógł komukolwiek zrobić dziecko. Standard. - Ile ona ma?
-Da..-Urwałem. Nie mogłem tego powiedzieć. Niby kilka prostych słów, ale po prostu mnie zatkały.
-Darcy nie żyje. -Usłyszałem rozgoryczony głos Jessy. Nasz wzrok na chwilę się spotkał a ona zdążyła uśmiechnąć się blado.
Gemma stała z opuszczonymi rękoma, szeroko otwartymi oczami, niezrozumiałym wyrazem twarzy tak cicho, że bałem się, czy aby na pewno nie wpadła w jakiś szok. Pstryknąłem ją w nos. Zamrugała kilkakrotnie podnosząc w końcu głowę.
-Wyjaśnisz mi to wszystko. Zobaczysz. - Odetchnęła głęboko przez usta i potrząsnęła głową jakby starała się o czymś zapomnieć.- Miło mi cię poznać Jessy, przebiorę się i..możemy pogadać? -Na twarzy Gemm w końcu pojawił się szeroki uśmiech, który zawsze fundowała mi kiedy chciała wypytać mnie o każdy, nawet intymny szczegół mojego życia. Miałem przechlapane, albo raczej Jessy miała.
-Ja..Jasne. - Brunetka uśmiechnęła się do mojej siostry przechylając głowę lekko w bok. Zupełnie jak mały chochlik.
***
Gemma. Okey, była siostrą Harry'ego, o której tak naprawdę nie wiedziałam nic i po prostu dezorientowało mnie to, że on nic nie zamierzał mi powiedzieć, ale okey, skoro twierdził, że to nic godnego uwagi, to dobra.
-Więc ty i Harry mieliście córkę..-Zaczęła przerywając nieco krępującą ciszę. -Jak zmarła?
-Ha..Harry, po prostu..-Przygryzłam policzek nie wiedząc jak ubrać w słowa właściwie to co się stało. - Chcieli nam ją odebrać. Opieka społeczna, wasza mama..zgłosiła im,że Harry mnie bije,a Darcy boi się krzyku,że jest przerażona.Harry był wtedy na..był na odwyku, ćpał i się na mnie wyżywał,ale powoli mu przechodziło. Kiedy chcieli nam ją odebrać, Harry złapał tą kobietę jakoś..to działo się za szybko, wiem tylko, że wtedy spadła ze schodów z naszą córeczką. -Odetchnęłam cicho czując jak jej palce powoli zaciskają się na moim ramieniu.Wcale nie dodało mi to otuchy. - To było przerażające,wiem,że zaczęłam krzyczeć kiedy zorientowałam się co Harry zrobił. Odbiło mu dosłownie. Zbiegł do niej. Była cała zakrwawiona, to było straszne.A on..zaczął mi powtarzać,że Darcy usnęła.
-Co było dalej? -Szepnęła wpatrując się we mnie.
-Każdej nocy znikał, to było naprawdę przerażające. Budziłam się w środku nocy, jego nie było obok, siedział w pokoju małej, wpatrywał się tępo w łóżeczko, a kiedy mnie widział,zaczynał paplać,że ona usnęła,albo...że się bawi,że..byłam przerażona. Harry wylądował w psychiatryku, odwiedzałam go i..Któregoś dnia naprawdę się przeraziłam. Miałam wrażenie, że go straciłam. Od tamtej pory..to znaczy wyszedł i od tamtej pory strasznie się zmienił, jest opiekuńczy,stara się i..sprzedał nasz dom, zaczynamy od nowa.
-Bardzo się go bałaś kiedy..jeszcze wcześniej cię bił?- Widziałam,że dzieli nas mniejsza odległość, musiała się pochylić w moją stronę przez ten czas kiedy starałam się jej opowiedzieć co się działo.
-Bardzo, ale z drugiej strony nadal go tak cholernie kochałam, że nie miałam siły odejść. -Wyznałam wypuszczając powietrze z płuc z cichym świstem. -Ale... jaki był Harry jako chłopiec?
-Uroczy. - Na jej twarzy zmartwienie przerodziło się nagle w widoczną dumę. - Starał się każdym zawsze opiekować, dobrze zająć, nie lubił się ze mną kłócić, ale kiedy już tak było i niechcący popchnięty impulsem pociągnął mnie za włosy czy ugryzł..chodził za mną pół dnia i błagał, dosłownie o wybaczenie. - Zaśmiała się cicho odgarniając włosy do tyłu.
-Dlaczego od nich odeszłaś? - Moje brwi powędrowały ku górze, bo bynajmniej to wywnioskowałam z ich rozmowy, krótkiej nic nie mówiącej, ale jednak. - Jeśli mogę wiedzieć. -Dodałam szybko niemal się zapowietrzając.
- Uciekłam przed swoim byłym, nie przed rodziną. - Jej mina na powrót stężała. Harry był do niej strasznie podobny, teraz to mogłam wyraźnie zaobserwować, w momencie kiedy jej rysy się wyostrzyły. - Ćpał, bił mnie, zmuszał..do wielu upokarzających rzeczy, dlatego uciekłam, bałam się, że jeśli powiem mamie...on się zemści. Chciałam wrócić wcześniej, ale naprawdę nie mogłam. - Zmarszczyła brwi podnosząc na mnie wzrok. - Kiedy odeszłam Harry...to był jeszcze wątły nastolatek, szczupły, nijaki, roztrzepany, troszkę grubszy, teraz jest..-Potrząsnęła głową nie wiedząc jak ma wyjaśnić mi swoje spostrzeżenia. - On teraz.. to jest dorosły, wyrośnięty, umięśniony facet, nie chłopiec. -Uśmiechnęła się nagle wpatrując się w punkt za moimi plecami. Odruchowo obróciłam się w miejscu dostrzegając rozbawioną twarz Harry'ego, który opierał się o framugę drzwi.
-Obgadujecie mnie!- Jęknął cicho odpychając się plecami od futryny i ruszył w naszą stronę. - Żądam wyjaśnień.
-Żądasz ? -Gemma zaśmiała się pochylając lekko w przód.- Nic ci nie powiemy, prawda Jessy?
-Jasne..-Uśmiechnęłam się z rozbawieniem i uniosłam brwi w znaczącym geście zadziorności.
Wzrok loczka przesunął się powoli po pomieszczeniu zupełnie jakby czegoś szukał, nagle jego oczy zabłyszczały.
-Nie wychodźcie dzisiaj z tego domu. - Rzucił z uśmiechem kierując się z powrotem w stronę schodów pogwizdując wesoło.
Mój wzrok padł na jego rozbawioną siostrę. Widząc mój wzrok przygryzła policzek i uniosła brew.
-Szlauch..-Rzuciła po chwili.- Ma zamiar nas oblać, stara sztuczka Hazzy, kiedy ktoś czegoś nie chciał mu powiedzieć.
-Nie wiedziałam,że on zniża się do takiego załatwiania spraw..-Przyznałam po chwili. Gemma posłała mu nieco rozbawiony uśmiech. - Nie no,serio to do niego nie pasuje.
-Uwierz mi, znasz go długo, ale nie dobrze..-Wzruszyła powoli wątłymi ramionami.
***
Nie wiedziałam, czy jestem pewna tego co robię, ale w sumie gdybym nie spróbowała nie wiedziałabym nic.
Wzięłam głęboki wdech w płuca i odważyłam się pchnąć drzwi, które skrzypiały z każdym najmniejszym ruchem. Uderzył we mnie odór zgnilizny, unoszącego się dymu papierosowego i alkoholi. Głównie piwa.
Przebiegłam wzrokiem po ruinach tego co kiedyś uważałam za dobre schronienie, dostrzegając w kącie grupkę ludzi.
Mój wzrok nieco się wyostrzył kiedy podeszłam bliżej. Widziałam jak Harry pochyla się z wściekłą miną nad facetem niższym od siebie dosłownie o głowę. Mierzyli się wzrokiem jak dwa wściekłe psy przed walką. Zayn, Liam, Louis i Niall stali w bezpiecznej odległości powtarzając coś Harry'emu jak gdyby mieli nadzieję,że odpuści.
Za facetem stało trzech nieźle zbudowanych łysoli. Mierzyli wzrokiem pozostałą czwórkę, która uspokajała mojego chłopaka.
Nagle Harry przygarbił się jeszcze bardziej pod potokiem słów przeciwnika. Nie słyszałam o czym rozmawiają i jakim tonem, ale pewne było to, że do najmilszych pogawędek dobrych kumpli to nie należało. Widziałam jak stopy zielonookiego przesuwają się powoli i bezszelestnie w stronę wroga. Nie wiedziałam co wyprawiał, dlaczego się tu znalazł i po co, ale po prostu nie mogłam wtedy odejść. Ciekawość i satysfakcja tego, że jeszcze mnie nie zauważyli wzięła nade mną górę.
W Pewnej chwili palec Harry'ego dotknął klatki piersiowej mężczyzny a oczy zmrużyły się nieznacznie. Wyglądał w tamtym momencie jak drapieżnik głodny nowej zdobyczy, dosłownie. Ta niepoczytalność i fakt, że jest niebezpieczny sprawiał, że Harry był jeszcze bardziej pociągający niż do tej pory. Oh Boże, byłam taką idiotką.
-Ona wróciła,ale nie dla ciebie! -Słysząc gwałtowny ryk wydobywający się z gardła tego anioła zadrżałam. Wiedziałam, że Harry potrafi być niepoczytalny, ale w tamtym momencie chyba chciał pokazać to dosłownie. - Zginiesz za to co jej zrobiłeś! - Dodał z okrzykiem pełnym żądzy zemsty. Jego dłoń gładko wymierzyła cios w szczękę mężczyzny, który osunął się mimowolnie na kolana, ale Harry nie chciał przestać. Wydawało się, że wpadł w jakiś szał.
Kopnął mężczyznę w brzuch. Widziałam jak jego ciało zgina się powoli a z ust najwyraźniej posypały się przekleństwa. Brunet chwycił go mocno za kark i powalił na ziemię znajdując się już po chwili nad nim klęcząc po obu jego bokach, usiadł przytrzymując go w miejscu a dłonie zaciśnięte w pięści co rusz spotykały się z jego twarzą. Widziałam, że ani Liam, ani Zayn czy Louis nie są przekonani do tego co się działo, Niall strasznie zbladł widząc krew cieknącą już niemal strumieniami. To było przerażające.
W pewnym momencie sylwetka Harry'ego jakby się wyprostowała. Nie wiedziałam co robi,ale do czasu.W jego dłoni zabłysł kawałek srebrnego narzędzia, zrozumiałam co zrobi.
-Nie rób tego! -Odezwałam się stanowczo zmuszając nogi do pracy by podbiec bliżej.
Głowa Harry'ego poderwała się ku górze a wzrok jego tęczówek spoczął na mnie. Nadal był wściekły, oddychał głęboko przez usta, dłoń zaciskał na rączce nożyka.
-Harry kochanie...-Zaczęłam łagodnie zbliżając się powoli, żeby go nie zezłościć.- Już w porządku, tak ? - Przygryzłam wargę dotykając niepewnie palcami jego policzka. Przymknął oczy uspokajając się wyraźnie. - Wstań kochanie..-Dodałam ciszej. Rozprostował kolana i dźwignął się na dłoniach podnosząc do pozycji stojącej. Cofnął się w tył. Mężczyzna pod nim cały dygotał, wstrząsały nim niebezpiecznie spazmy, a jego kumple wpatrywali się w tylko szeroko otwartymi oczyma. Miałam wrażenie, że bali się tego co może zrobić z nimi Harry.
***
-Co to miało być? - Jej głos powoli zaczynał działać mi na nerwy, chociaż może nie głos, ale ta upierdliwość. Zignorowałem ją mimowolnie, to był odruch. - Harry? -Wciąż nie dawała za wygraną idąc za mną.
Odetchnąłem głęboko zmuszając się do tego by spojrzeć na nią przez ramię i napotkałem jej pełne napięcia i oczekiwania oczy.
-Zaraz ci to wytłumaczę. -Pokiwałem energicznie głową odgarniając włosy do góry.
__________________________
JEST :D
I know, trochę długo,wybaczcie,nauka :)
Mam nadzieję,że rozdział się spodoba.
Do napisania.
Zasada ta sama - 20 komentarzy i next.
Ha pierwsza
OdpowiedzUsuńAAAA! CUDOWNY rozdzial!
OdpowiedzUsuńW
S
P
A
N
I
A
l
Ł
Y
Harry mnie wkurwił. Przepraszam za wyrażenie, ale nie wierze, że ty takich słów nie uzywasz : D Ja naprawdę staram się zrozumieć jego zachowanie. Wiem, że Gemma to jego siostra, która bardzo kocha, ale to jak się zachowuje mnie przeraża! Znów kogoś pobił :c ale jest mały plusik. Jak zobaczył Jessy to przestał. Czyli ją kochaaa! : D Może to głupi powód by tak myśleć, ale co mi tam. Jestem głupia i już. Zdziwiła mnie reakcja Gemmy na to, że Harry bił Jessy. Nie była.... Hm... Zaskoczona, że tak powiem.
Czekam na dalszy rozwój akcji kochana, bo to jak piszesz jest świetne! Poprawiłas mi dzień tym rozdziałem : *
Caluję mój zboczuszku( nie obraz się : D ) Kaja <3
O RANY! Ale ten komentarz wyszedł krótki!
UsuńKurdę, przwepraszam Cię strasznie, ale to z braku czasu.
Siedziałam na matmie i ten wredny babsztyl ( czytaj nauczycielka) cały czas się na mnie gapiła. Naprawdę całyyyyyy czas. A jak nie to, to kazała mi chodzić do tablicy i rozwiązywać jakieś durne zadanie, ktorych za nic w świecie nie potrafiłam rozwiązać -,-
I tak jakoś wyszło z tym komentarzem...
Postanowiłam sprawdzić, coś mnie podkusiło i patrzę, a tu taki krótki kom.
A rozdział jest
GENIALNY
i nalezy mu się jakieś specjalne wynagrodzenie.
A tak wgl. to kiedy będzie kolejny, bo ja nie wytrzymam długo : > SERIOZA chyba się uzalezniłam *o*
Miałam zamiar skomentować dopiero po powrocie do domu, ale nie chciałam żebyś pomyślała, że mam gdzieś Twoje opowiadanie, bo tak nie jest!
Uwielbiam je!
Uwielbiam Hazzę, Jessy, uwielbiałam Darcy, ale ona umrała :< i ubóstwiam Ciebie! <3
Dobra teraz to ja już na serio kończę, bo jeszcze dostanę uwagę :<
Kaja :*
No proszę! Przeprosiny wyszły dłuższe, od pierwszego komentarza! : D
UsuńBoże! Przepraszam za SPAM : >
Oh jaka wredna z Hazzy kurwa....kocham go
OdpowiedzUsuńO matko ! Tak długo czekałam na nowy rozdział i nareszcie jest :) Jak się czyta to się wydaje krótki.. ;) Ogólnie rozdział jest cudooowny <3 pozdrawiam ! xx Eva .
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńAAaaa!!! Kocham to! Nie no rozjebałaś system!!!!
OdpowiedzUsuńMoge się załozyć, że ten facio co Harry go chciał.. no mniejsza o to! Założe się, że to był ten Jami. Nie, no dawaj dalej. Po prostu jedno słowo :
ZGON.
Kaczuszka <3
ROOOOOOOOOOOOOOOZDZIAL PRZEZAjebisty :o gemma! :o harry jak kurwa mogłeś znowu kogoś pobić ? wRRR -.- . Zaskoczyłaś mnie ! I to bardzo ! Ba ! za bardzo .Rozdział super :D - POzdrawiam Livia :)
OdpowiedzUsuńBożeeeeeeee Kocham !!! Jestem w takiej euforii, że nie wiem co napisać !!
OdpowiedzUsuńSooł... Nie mam słów... JEST ZAJEBISTE !!! fajnie że jest siostra Harrego i wgl.. nie no świetne. Dałam #rt Twojego tweeta :)
OdpowiedzUsuńzajebiste!!!!!!!!! dawaj dalej, bejbe. ♥/ @WildLove8
OdpowiedzUsuńSupcio!!! Nie wiem co napisać wiec napisze tak:
OdpowiedzUsuńRozdział extra czekam na nexta. =)=D
Pozdro
Zostałaś nominowana do Liebster Award, szczegóły u mnie http://16bells16.blogspot.com/ ;3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, xx
Wszystko na temat rozdziału zostało powiedziane już przez inne czytelniczki. Mogę tylko napisać, że z każdym rozdziałem robi się coraz ciekawiej :D Czekamy na nn!
OdpowiedzUsuńLudzie no! Jeszcze niedawno było tu ponad 30 komentarzy a teraz zaledwie 15? juz 16. Wiem, że się nie chce, ale mogłybyście się postarać, jak chcecie nowy rozdział! : D
OdpowiedzUsuńJa chcę, dlatego znów spamuje ;D Mam nadzieje, że mnie za to nie zablokujesz hahaha :D
Kaja <3
Ja tu cie popieram ! No ludzie komentujcie bo ja chcę kolejny rozdział ! - POzdrawiam Livia
UsuńPs. A ty kaja też szybko dodaj rozdział! :*
To nie takie proste hahahah : D :*
UsuńMEGA, MEGA, MEGA <3 chceee kolejneeeeee ;)
OdpowiedzUsuńAh boski boski I jeszcze raz boski dalej bejbe :))
OdpowiedzUsuńBłagam dodaj juz rozdział *.* LUDZIE KOMENTUJCIE !
OdpowiedzUsuńJuż jest 20 kom. PISZ PROSZĘ !!! NIE MOGĘ SIĘ JUŻ DOCZEKAĆ !!!
OdpowiedzUsuńbardzo dobry pomysł z tą siostrą Harrego. Baaaardzo mi się podoba ten rozdział :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ! Dobrze, że Harry jego nie zabił ! ;d
OdpowiedzUsuńCzekam na NN ;* Weenyyy <3333333333
jak mógł ?? jak on mógł znowu pobić człowieka ?? ale i tak go kocham :3 błagam pisz szybciutko kolejny ♥
OdpowiedzUsuń