-Możesz mi powiedzieć co tu robisz ? -Szepnęłam rozglądając się z uwagą po spelunie,w której każdego dnia przesiadywał godzinami ze swoją bandą. Tu było okropnie.
Setki walających się pustych butelek, strzykawek, jakiś puszek, butelek, zużyte prezerwatywy,odór stęchlizny i fajek mieszał się i był niemal nie do zniesienia dla mnie, osoby, która starała się tu nie bywać zbyt często. Nie rozumiałam na tamtą chwilę jak oni mogą tam siedzieć godzinami. To było jakieś pojebane, ale nie to mnie teraz martwiło a raczej fakt,że prędzej czy później ktoś dowie się,że Harry zabił człowieka.
-Jak to co? -Obróciłam się powoli słysząc głos przyjaciela Harry'ego, tego całego Louis'ego . Uniosłam tylko brwi obserwując jego sylwetkę. Był tak samo naćpany jak Harry. - Naćpał się i siedzi..- Nagle zaczął cicho chichotać, pokręciłam tylko w niedowierzaniu głową. -Sama spróbuj,co ?
-Nie dzięki, Louis. - Uśmiechnęłam się nieco ponuro wycofując się powoli.- Napisz...jeśli będziesz w ogóle chciał.. -Rzuciłam do Harry'ego opuszczając tyłem spelunę i natrafiłam na kogoś plecami. Szybko się odwróciłam i odetchnęłam ciężko widząc,że to tylko ten cały Liam.
-Coś nie tak ? - Spytał nagle obserwując mnie uważnie. Pokręciłam przecząco głową skubiąc dolną wargę.- Przecież widzę..-Westchnął ciężko. - Boisz się,że Harry pójdzie siedzieć,prawda ?
Zamrugałam gwałtownie,ale taka była prawda. Bałam się właśnie tego, jednak wiedziałam,że nie mogę zupełnie nic zrobić. Musiałam pogodzić się z faktem,że mój chłopak w każdej chwili może pójść siedzieć.
-Liam..ja tam byłam..- Wyszeptałam uśmiechając się krzywo. Wszystko do mnie wróciło. Zadrżałam.- To było okropne, on był..był tak strasznie zły, nawet nie wiem czemu i ..i po prostu go zabił.
-Spokojnie .. - Złapał mnie za ramiona patrząc mi prosto w oczy na co odetchnęłam głęboko czując łzy cisnące się do oczu.- Będzie dobrze, nie ma dowodów na to,że zrobił to Harry..Możesz być spokojna.
-Ale on go zabił ! - Jęknęłam w niedowierzaniu starając się cofnąć,ale mnie przytrzymał. - On zrobił to bez mrugnięcia okiem,jak ja mam..być z kimś takim, co ? Nie dość,że zabił Kieran'a, to jeszcze...Ja się go boję.
-Grozi ci prawda? - Jego brwi powędrowały ku górze,ale nie odpowiedziałam. - Jessy ja widziałem co on z tobą wyprawia, to nie jest normalne..- Jego palce przesunęły się po moich policzkach.- Nie powinnaś płakać przez kogoś kto cię kocha, przez kogoś kogo ty kochasz, to nie jest fair.
-Mogłam się wycofać ..na początku,teraz za późno..-Stwierdziłam. Łzy ciekły mi po policzkach ciurkiem a ja nie mogłam tego opanować. Pociągnęłam nosem smakując na języku słonych kropli. - Jeśli od niego odejdę to..
-To w końcu będziesz mogła funkcjonować ja dawniej. - Wtrąciła brunetka o kręconych włosach. Danielle. - Jessy odejdź od niego,pokaż mu,że tobą nie rządzi.
-Rządzę! - Zadrżałam przymykając oczy,kiedy usłyszałam jego gwałtowny..ryk. Tak, to był ryk rozwścieczonego zwierzaka, a nie głos Harry'ego. - Przestańcie jej w końcu mieszać w głowie, co? Inaczej oboje pożałujecie. - Zmierzył Liam'a wzrokiem a on widząc to szybko cofnął dłonie. Czułam się wtedy jak rzecz. Harry traktował mnie jak przedmiot, swoją własność. - Jessica, masz mi coś do powiedzenia?
Spojrzałam wprost na niego i pokręciłam szybko głową niezdolna wykrztusić cokolwiek. Powoli podszedł do mnie, jego ramiona objęły mnie mocno a jego nos zatopił się miękko w moich włosach. Odetchnęłam nieco nerwowo,ale najzabawniejsze było to,że pierwszy raz od dość dawna poczułam miłość od niego bijącą. Jednym głupim gestem pokazał mi,że jednak mnie kocha i żałuje tego co wyprawia.
-Masz całe zimne ramiona..-Westchnął ciężko. Podniosłam wzrok. Widziałam,że Liam i Danielle patrzą na to dziwnie, kręcąc głowami w dezaprobacie. Nie podobało im się to. Pewnie sądzili,że to tylko szopka,którą Harry odstawia by mnie udobruchać. Może mieli rację,ale nie chciałam wtedy nad tym zbytnio się rozwodzić. Nie miałoby to najmniejszego sensu.
-Nic mi nie będzie..-Zapewniłam go szybko. Jego spojrzenie na moment stwardniało,a przednie siekacze zacisnęły się na dolnej, nieco siwawej wardze.
-Ale..-Skrzydełka jego nosa zadrżały,a źrenice rozszerzyły się niebezpiecznie. - Ale jednak jest ci zimno..-Dodał po chwili wahania nieco ochrypłym głosem i powoli ściągnął swoją kurtkę wsuwając ją na moje ramiona.- Tobie przyda się o wiele bardziej niż mnie kochanie.
Jęknęłam cicho przez usta otwierając nagle oczy. Zegarek wskazywał czwartą nad ranem. Przekręciłam głowę w bok. Harry spał twardo a jego ramię ciągle mnie obejmowało jakby bał się,że mu gdzieś ucieknę. Ale nie teraz. Nie dziś. Nie nigdy .
Nie wiedziałam czemu,ale dziwnie cała drżałam. Słyszałam wyraźnie bicie serca, swojego serca. Krew huczała mi niemiłosiernie w uszach doprowadzając do obłędu. Pokój powoli stawał się dziwnym więzieniem, jakąś mroczną komnatą,w której czułam,że ściany powoli się zbliżają,że w ciemności coś się czai byle mnie dorwać.
-Nooo..-Wymruczał Harry a ja jak wariatka wydarłam się na pół domu zakrywając twarz dłońmi. Nie wiedziałam czemu mnie to tak bardzo przeraziło. Może powodem było to,że nie rozpoznałam jego głosu.
-Co ci jest.. ? - Zapytał szybko. Podniósł się do pozycji siedzącej mimo zaspania i włączył lampkę. Spojrzałam na niego szeroko otwartymi oczyma. Jego dłonie wzięły moją twarz w dłonie, były zimne.- Jessy popatrz na mnie. -Poprosił więc tak też zrobiłam,ale to było naprawdę trudne.- Dorwałaś się do mojej torby ? - Spytał nagle. Zagryzłam wargę nie wiedząc zbytnio o czym on do mnie mówi.- Spytam wprost..brałaś jakieś proszki z tej torby ?
-Chcia..-Urwałam nagle . - Chciałam spróbować jak to jest..- Przyznałam po chwili. Jęknął z rezygnacją opadając na poduszki i zakrył twarz dłońmi. - Jesteś na mnie zły..prawda ? -Podszepnęłam nieco niepewnie.
Jego oczy otworzyły się powoli a zielone tęczówki zilustrowały mnie uważnie wzrokiem. Uśmiechnęłam się nieco krzywo.
-Zrobiłaś to bo chciałaś zapomnieć o tym co zrobiłem, a nie chciałaś próbować.- Wyjaśnił pokrótce. Zagryzłam wargi. Rozgryzł mnie. Sądziłam,że właśnie w ten sposób o wszystkim zapomnę, no i się udało. Nie pamiętałam zbytnio wszystkiego co się działo. - Jessy to nie jest ucieczka od problemów,nie dla ciebie.
-Sam ćpasz ! - Krzyknęłam niemal na całe gardło. Zmarszczył czoło posyłając mi mordercze spojrzenie,ale nie obchodziło mnie to w tamtym momencie.- Ćpasz, znikasz na całe dnie, olewasz szkołę i .. zabiłeś go. - Pokręciłam lekko głową. - Jak możesz mówić mi co ja mam robić a co nie ?
-Ucz się na moich błędach i ich nie popełniaj co? - Zapytał retorycznie,ale tylko prychnęłam lekceważąco.
Jak ktoś taki jak on mógł mi prawić morały? No jak ? Był ćpunem, jego życie było jedną wielką porażką, a śmiał mi mówić co mam robić a co nie ? Nie jego doczekanie.
Nie zamierzałam go nawet w tamtym momencie słuchać,więc zakryłam się po sam czubek głowy i zadziwiająco szybko odpłynęłam w tak oczekiwany sen.
-Harry-
Spojrzałem na nią i pokręciłem lekko głową. Jak mogłem ją w to wszystko wciągać? No jak ? Była delikatna,. taka krucha i..zdecydowanie zbyt mądra na to wszystko, a jednak. Nie wiedziałem dlaczego i jak się w to wciągnęła,ale moim jedynym priorytetem wtedy było tylko to,żeby nie dostała więcej. Wystarczył fakt,że ja powoli stawałem się wrakiem człowieka, ona nie mogła być taka jak ja. Właściwie to dla niej chciałem to gówno rzucić,ona była moją jedyną deską ratunku, chociaż wiedziałem,że po tym co zrobiłem temu chłopakowi nie będzie skora do pomocy. Ale co ja miałem zrobić ? Nie chciałem by ktokolwiek się dowiedział o akcji w łazience,a pewne było to,że on się wygada, po za tym była szansa na to,że zabierze mi Jessy. A bez niej mój świat to dno. Jeszcze większe niż obecnie.
Właściwie byłem w dołku. Nic,ale to nic mi się nie udawało. Jedyną tą iskierką nadziei była ona, i teraz chciała zacząć ćpać? Nie mogłem na to pozwolić. Nie,nie,nie i jeszcze raz cholerne NIE!
Jęknąłem ciężko widząc,że się rozkopuje i cierpliwie przykryłem ją ponownie a potem wtuliłem się w jej plecy.Mruczała coś cicho pod nosem.
Kiedy się obudziłem słońce świeciło już wysoko. Wiedziałem,że spóźniłem się na co najmniej 3-4 lekcje. A więc jeszcze dwie.
Uniosłem brwi i zaśmiałem się pod nosem. Ja miałbym iść na lekcje? Na pewno nie. Wolę zrezygnować i poleżeć w łóżku. Chociaż raz tak w tygodniu.
-Jessy-
Uśmiechnęłam się wchodząc do pokoju z kubkiem ciepłej herbaty i spojrzałam na Harry'ego. Wyglądał tak..uroczo.
Przymknięte oczy, rozwiane we wszystkie strony ciemne i kręcone włosy ten błogi uśmieszek i jego ciche pomrukiwanie z zadowolenia. Mimowolnie zachichotałam i uśmiechnęłam się delikatnie zanurzając wargi w ciepłej cieczy kiedy wzrok jego zielonych tęczówek spoczął na mnie.
-Nie wolno leniuchować. - Stwierdziłam głosem,który cichutko odbijał się o porcelanowe ścianki kubka.- Musisz wstać i iść na lekcje, jeszcze dwie,ale jednak.
-A ty to niby co ? - Na jego ustach spoczął nieco leniwy uśmiech kiedy powoli z ostrożnością, tak by nie wylać gorącej herbaty, usiadłam na łóżku i stopy wsunęłam pod ciepłą, białą kołderkę. - Promieniejesz...stało się coś o czym nie mam pojęcia?
-Właściwie tak..-Pokiwałam szybko głową odkładając kubek na szafkę obok i spojrzałam na niego uśmiechając się nagle nieco szerzej.- Mam dla ciebie niespodziankę! - Pisnęłam cicho zakrywając usta dłońmi. - Na pewno się ucieszysz, to pomoże nam w pewnym sensie odbić się od dna, zacząć od nowa żyć i .. zmieni nas to. Mnie już zmieniło,na lepsze. Jestem szczęśliwa i .. - Jego dłoń nagle zatkała mi usta. Zaśmiałam się cicho widząc jego pytające i nieco zdezorientowane spojrzenie.
- Nie trajkocz tak dużo tylko przejdź do sedna.- Poprosił podpierając się na łokciach. Pokiwałam szybko głową na co uśmiechnął się mimowolnie.- O co chodzi ?
- A więc chodzi o to,że..-Zaczęłam,ale zagryzłam wargę i oblizałam usta.- Chodzi o to,że ja....
__________________________________________________________________________________
Jestem złym człowiekiem przerywając w tym momencie, wiem :D
Ale don't worry be happy, czy coś.
Właśnie, wielkie Massive Thank u ! Za każdy komentarz, koooocham was normalnie Xx
Btw. Co powie Jessy, na co obstawiacie hmm ? :)
Mam nadzieję,że się nie obrazicie,ale pod każdym rozdziałem postanowiłam dodawać gifa,
tak jak to było na moim poprzednim blogu :)
Ona powie że jest w ciąży !!! Chociaż ja bym się z tego powodu tak nie cieszyła. A może tak nie powie ?? Sama nwm. Pisz szybko kolejny to się dowiem ;D
OdpowiedzUsuńO jezu, ty okropny człowieku! Mam ochotę Cię za to zabić! Ona mu powie, że obaj rzucają ćpanie, albo i ona zaczyna xd
OdpowiedzUsuńO ranyyy *-* Harry znowu opiekuńczy! Tatatatatatatatatak! Oby tak było zawsze! Niech rzuci dla niej te prochy i ją kocha ♥
Ale żeby ona zaczęła ćpać? Oj, nie spodziewałam się tego po niej. Ale z drugiej strony bardzo dobrze mu powiedziała :3
Ona mu musi "wybaczyć" to zabójstwo i oooh musi być Happy End! :D
Świetny :* Czekam na nastepny :)
OdpowiedzUsuńONA JEST W CIĄŻY! ja to wiem! To jest pewne, ONA JEST W CIĄŻY. Będą z tego kłopoty. Trouble, trouble, truoble... Już się uspakajam. Rozdział dobry, bardzo dobry. Czytam go z taką nutką strachu, co będzie dalej. Dobrze! :D czekam na następny rozdział i zapraszam na mojego bloga http://sixreasonstobe.blogspot.com/ pozdrawiam xx
OdpowiedzUsuńJessy jest w ciąży! Tak! Ale znając ciebie, pojebana istoto, to zrobisz tak, że skoro wszyscy to obstawiają to zmienisz to na coś innego. W sumie..jakby im to mogło pomóc odbić się od dna? Jezu, nie wiem. Ale pisz szybko następny, albo...albo Cię zgwałce, no! :D
OdpowiedzUsuńOna jest w ciąży, innej opcji nie ma. Albo trochę za wcześnie na ciąże... Dawno się nie ruchali, także. No nie wiem :D
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, czekam na kolejny :3
obstawiam ciążę, tak. nie mogę się doczekać kolejnego! x
OdpowiedzUsuńpowie mu,że jest w ciąży on się pewnie wkurzy i znowu się zacznie bardzo bad Hazz.świetny ten blog.szybciutko pis kolejny rozdział
OdpowiedzUsuń† Natalie †
Zarąbiste, szybko następny <3
OdpowiedzUsuńw ciąży jest !!! wiem to xD czekam na kolejny ;D
OdpowiedzUsuńno dalej dalej już nie wytrzymuje !!! ale rozumiem też że przecież potrzebujesz czasu na wymyślenie kolejnych rozdziałów. I tak Cię bardzo podziwiam za to co robisz. I tak trochę zazdroszczę ;p ;D
OdpowiedzUsuńto prawda. Wymyślam rozdziały na poczekaniu więc muszę trochę nad tym pomyśleć :) ale tak naprawdę tą wenę mam dzięki Gabz i Ce, one czasem podsuwają mi pewne myśli zupełnie nie wiedząc o tym a ja to sobie układam w głowie :D Xx Nie ma czego zazdrościć :) Xx
UsuńChciałabym żeby harry rzucił ćpanie.żeby choć dwa kolejne rozdziały były z tym dobrym,pięknym,przystojnym,ułożonym chłopaczkiem,a nie z brutalem :D jakis odwyk mu zafunduj XD ale jakby była w ciąży...UUU.masakra. niech mu kupi psa i będzie git ^^
OdpowiedzUsuńOdwyk ? :D Ojjj, kochana, może w przyszłości, póki co, potrzebuję tutaj tego ćpuna,ale nie musi być zawsze brutalnym ćpunem spokojnie :) Xx
Usuń