środa, 3 kwietnia 2013

Rozdział 14.

-Wiesz jak jest..- Uśmiechnęłam się w  stronę Anne zawiązując czapkę pod bródką mojego aniołka.-Dobra..Dziękuję,że się nią zajęłaś. Naprawdę nie wiem co bym bez ciebie zrobiła. Staram się znaleźć pracę,ale idzie opornie..-Pokręciłam głową..
- Ale..mam do ciebie pytanie.
-Tak?-Uniosłam brwi poprawiając sobie Darcy na ramieniu.
-Ty i Harry jesteście ze sobą ponad rok..-Podniosłam głowę zaciekawiona jej dalszym wywodem.- Jesteś matką i nie powiem,zmieniłaś się,ale Harry nie..widzę,że ćpa nadal i wiesz co jeszcze? - Przełknęłam głośno ślinę.- Jessica, widzę te siniaki, to dziwne,żebyś przez tyle czasu co trochę miała zapalenie spojówek, żebyś chorowała,albo uderzała się o kant szafki.
-Przepraszam,że to powiem,ale to nie twoja sprawa..-Zacisnęłam zęby.- Jestem..dla ciebie zupełnie obcą dziewczyną,tylko matką twojej wnuczki, a jak widzisz Darcy jest cała..
- Nie sugeruję,że jesteś złą matką,jesteś świetną mamą,poradziłaś sobie,ale..musisz skierować Harry'ego na odwyk, pomożemy ci w tym. Maleństwo nie może się bać wszystkiego właśnie przez swojego ojca ,a jeśli tego nie zrobisz, ja się za to wezmę i sama zaopiekuję się Darcy.
-Grozisz mi tym,że zabierzesz mi moje dziecko? - Warknęłam odruchowo.- Nie waż się nawet! Nie posuniesz się do tego!
-Jessy chcę ci pomóc prze..-Zaczęła,ale nie dałam jej dokończyć.
-To moje dziecko, ty swojego nie potrafiłaś wychować, prędzej zabiję i ją i siebie niż ci ją oddam! -Pokręciłam głową. - Do widzenia. -Warknęłam opuszczając jej dom z hukiem drzwi.
Czułam jak łzy wściekłości i goryczy płyną mi po policzkach. Nie wierzyłam w to,że dojdzie do czegoś takiego.Tak naprawdę tylko Darcy jeszcze jakoś trzymała mnie przy życiu. Nic więcej.


Weszłam cicho do sypialni pewna,że Darcy zasnęła i uniosłam brwi widząc płatki róż wysypane w kształcie serca na łóżku. To było dziwne.
-To już rok i osiem miesięcy.-Usłyszałam cichy szept kiedy ciepłe dłonie objęły mnie w tali i przytuliły od tyłu. Przymknęłam oczy wzdychając ciężko.-Wszystkiego co najlepsze..to nasza taka jakby rocznica.- Zaśmiał się muskając ustami moją szyję. - Uh,kochanie jesteś dzisiaj spęta. Co się z tobą dzieje?
-Jestem zmęczona..-Wyjaśniłam pokrótce.Naprawdę nie miałam ochoty na wywiązywanie się z nim w jakieś rozmowy, czy dłuższe sprzeczki.Miałam na dziś dość.
-Masz dziwny głos...-Stwierdził w wyraźnym zastanowieniu.- Płakałaś,hmm?
-Twoja...um..nie nic. - Pokręciłam jedynie głową. - Nie płakałam. Mam chrypę,więc tak się wydaje.
-Co moja?-Westchnął tylko obracając mnie w swoją stronę. Jego brwi powędrowały ku górze.
-Twoja mama chce mi odebrać..nam..Darcy.-Wzruszyłam ramionami spoglądając w bok. Na jego twarzy pojawiło się zdenerwowanie.- Ale uspokój się, nie krzycz, nie dziś,błagam.
-O czym ty mówisz?-Sapnął cicho kręcąc głową.-Jestem wściekły na moją matkę,nie ciebie.
-Od kiedy? -Spojrzałam na niego uważnie. Uśmiechnął się w moją stronę.-Hazz?
-To wszystko...tu nie chodzi tylko o to,że jesteśmy razem tyle czasu,ale też o to,że...od kilku dni jestem na odwyku.Chcę..przepraszam za każdego siniaka, za każdą kłótnię,krzyk.. -Wziął moją twarz w dłonie.-Przepraszam..
-Kocham cię..-Szepnęłam cicho uśmiechając się mimowolnie. W tamtym momencie miałam tak naprawdę nadzieję na to,że będzie w końcu lepiej. Chciałam,żeby było lepiej,żeby to wszystko się ułożyło, chciałam się w końcu pozbierać i ruszyć dalej.


Spojrzałam w stronę Darcy.Podparła się na wyprostowanych rączkach i pokręciła lekko główką obserwując każde z nas. Nie wierzyłam w to,że ten maluszek ma już sześć miesięcy, po prostu nie mogłam w to uwierzyć.Nagle zgięła rączki upadając brzuszkiem na materac łóżka i zaczęła płakać.
-Hej spokojnie słońce..-Wzięłam ją na ręce i posadziłam na swoim brzuchu  tak,że opierała się o nogi pleckami.-W porządku, nic ci nie jest. Jesteś cała aniołku..
-Ona dużo wyolbrzymia bo jest jedynaczką..-Harry spojrzał wprost na mnie. Prychnęłam tylko pod nosem.-No co? Taka prawda. Rozpieszczasz ją,bo jest sama. A potem będziesz się dziwić,jak zacznie ci wchodzić na głowę.
-To sam zajmij się jej wychowaniem..-Westchnęłam cicho.- Tak szczerze nic nie robisz Harry, jesteś tatą tylko kiedy ona zrobi coś fajnego, nowego,ale jak na przykład trzeba ją przebrać,ciebie nie ma.
-To ty jesteś matką..-Wzruszył ramionami.
-Mam tylko siedemnaście lat! -Jęknęłam cicho pod nosem.- Jestem gówniarą,nie matką,zrozum to. Miałam szesnaście lat,jak dowiedziałam się,że wpadłam, po za tym ciebie tu nie było, byłeś w pierdlu a ja ćpałam.
-A czy ja kazałem ci ćpać?-Jego brwi powędrowały ku górze. Zagotowało się we mnie.-No co? Wpadliśmy to wpadliśmy,mamy za to naszą śliczną Darcy. -Wziął ode mnie dziewczynkę i uśmiechnął się do niej mimowolnie.- Prawda ślicznotko? Jesteś piękna i tata cię bardzo mocno kocha.
-Bo leci na kasę,którą dostaje na ciebie mama.-Uśmiechnęłam się krzywo. Spojrzał na mnie ze zdziwieniem.-A tak nie jest?
-Nigdy nie wziąłem ani dolara z jej pieniędzy..-Pokręcił energicznie głową zaciskając zęby na dolnej wardze.-Naprawdę nie potrzebuję ich do szczęścia. Chcę tylko,żeby mała się dobrze wychowywała.
-Od kiedy?-Uniosłam brew poprawiając okulary na nosie.
-Odkąd Liam powiedział mi,że będę tatą..-Wyszeptał pochylając się w moją stronę.-Pani profesor..-Cmoknął mnie w nos i uśmiechnął się delikatnie.-Jest pani taka seksowna,że gdyby nie dziecko zerżnąłbym panią tak,że nie zapominałaby pani tego do końca życia.
-Ale ma pan dziecko,więc proszę się nim zająć.- Posłałam mu całusa,ale naprawdę za nim tęskniłam. Był czas kiedy Harry mnie bił, kilka miesięcy,ale odkąd jest na odwyku, jest lepiej i naprawdę tęsknię za jego dotykiem ,chciałabym mieć chwilę dla siebie z nim, bez małej,ale tak się nie da.
-Co teraz zaliczasz?-Spytał po chwili zaglądając mi przez ramię i zagryzł wargi.
-Cały semestr plastyki..-Jęknęłam pod nosem.- Barok i tak dalej..mam dość, za dużo pojęć i tego wszystkiego.
-Zrób sobie przerwę,huh?-Uśmiechnął drażniąc maluszka, na co dziewczynka ze złością i uporem starała się złapać jego dłonie,ale niezbyt jej to wychodziło.
-Chwilę się nią zajmij to szybciej mi pójdzie.-Pokiwałam lekko głową zagłębiając się w czytaniu i zagryzłam wargę dopiero po chwili coś sobie uświadamiając. Nasze piękne, wielkie i wcześniej czyste łoże zamieniło się składowisko dla obrzyganych pieluch ściernych, śliniaczków, jakiś bodów i reszty tego wszystkiego. I tak było co dnia. Mała siedziała z nami w pokoju cały dzień, ja się uczyłam, Harry grał w coś i kątem oka każde z nas co chwila zerkało na malucha,który czołgał się po łóżku, najśmieszniejsze było to,że Darcy robiła to do tyłu,ale to nie było dziwne, mimo to,że ją kochałam, chciałam odpocząć. Nie wiedziałam jednak,że wkrótce odpocznę,aż za bardzo.

____________________________________________________________________________

ZABIJCIE MNIE! NOW!
przepraszam nie było weny ;x 
ale obiecuję,że następny będzie dłuższy i lepszy.
OBIECUJĘ. 
 

16 komentarzy:

  1. Ale jak to odpocznie na dłużej AAA NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ NASTĘPNEGO PISZ TAK DALEJ ŚWIETNIE CI TO IDZIE ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpocznie od dziecka?;> widze.ze zaczynasz.wdrazac.plan.pozbycia.sie.dziecka w zycie :D do nastepnego.xx aw_intriguing

    OdpowiedzUsuń
  3. mi się bardzo podoba :) i cieszę się, że Harry jest na tym odwyku i że jest łagodniejszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. omg nie zauważyłam :o co to znaczy "odpocznę aż za bardzo"? :oo

      Usuń
    2. nie mogę ci tego powiedzieć bo tak naprawdę to sama nie wiem.xd
      nie ale serio nie wiem bo piszę rozdziały na bierząco. lysm xxx

      Usuń
  4. Darcy umrze, prawda? Prawda? Ja to wiem. Albo ją im odbiorą. Napewno, ja wiem! :D a tak poza tymi moimi domysłami to rozdział świetny. Jak zwasze zresztą :)

    OdpowiedzUsuń
  5. a ja się zaczynam bać po słowach "odpocznę aż za bardzo".
    zajebiste,wyjebane w kosmos
    † Natalie †

    OdpowiedzUsuń
  6. Co Ty gadasz ? to ma być brak weny ? ;oo jest meega jak zawsze , dobrze że Hazz dał sobie jak na razie spokój z dragami tylko ciekawe na jak długo , i ciekawi mnie co będzie z Darcy ; oo

    OdpowiedzUsuń
  7. ej,ej,ej ty ją chcesz zabić?! `odpoczne aż za bardzo`. boje się. co do rozdziału to jak zawsze zajebisty. !! ♥/WildLove8

    OdpowiedzUsuń
  8. Ej proszę Darcy ma nie umierać!! ;c

    OdpowiedzUsuń
  9. Kocham ! Uwielbiam ! Ubóstwiam ! Nic innego nie umiem powiedzieć. Pisz szybciutko NN <3 Całuje :3

    OdpowiedzUsuń
  10. Booskie! Jak zwykle zresztą <333

    OdpowiedzUsuń
  11. Matko droga, ale się zmieniło! Teraz tylko czekać co stanie się z Darcy, bo chyba właśnie, poprzez słowa "(...) chciałam odpocząć. Nie wiedziałam jednak,że wkrótce odpocznę,aż za bardzo." można wnioskować, że chcesz wdać w życie plan "pozbyć się dziecka"! Rozdział wspaniały, ale ej no! Pisz szybko kolejny! <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Uuu Harry jak widzę trochę zmądrzał :D ciekawe co niedługo odwali i czy znowu będzie się znęcał nad Jessy. Aż się boję pomyśleć co ty zrobisz z tym dzieckiem O_o czekam na następny :D
    Byłabym wdzięczna gdybyś wyraziła opinię na temat mojego bloga http://i-wanna-be-with-you-1d.blogspot.com np. w postaci komentarza :)

    OdpowiedzUsuń